Dwie trzecie pracodawców w Polsce nie ma nawet problemu z zatrudnianiem pracowników pochodzących z zupełnie odmiennego kręgu kulturowego np. pod względem religijnym, rasowym, czy etnicznym- wynika z lipcowego badania, które na zlecenie agencji Work Service przeprowadził wśród 300 pracodawców instytut Millward Brown. Na razie tylko 7 proc. z nich ma wśród pracowników obcokrajowców, ale plany zatrudnienia cudzoziemskich deklaruje 12 proc. uczestników ankiety. Ponad jedną piątą tej grupy ( 23 proc.) stanowią duże przedsiębiorstwa.
W czołówce firm otwartych na zagranicznych pracowników są przedstawiciele branży usługowej (18 proc.), produkcji (16 proc i handlu (11,4 proc.).Zdecydowanie rzadziej chęci do rekrutacji obcokrajowców zgłasza sektora publiczny (3 proc). Jak ocenia Tomasz Misiak, prezydent Rady Nadzorczej Work Service , obcokrajowcy są naturalnie atrakcyjni dla tych przedsiębiorstw, które działają globalnie.
- Potrzebują one wysoko wykwalifikowanych pracowników z zagranicy, ponieważ ich międzynarodowe doświadczenie i znajomość języków stanowią przewagę nad polskimi kandydatami. Druga grupa pracodawców, którzy chętnie zatrudnią imigrantów, to ci, dla których pracownicy zagraniczni są uzupełnieniem deficytów kadrowych. Dotyczy to najczęściej prac w przetwórstwie przemysłowym, na liniach produkcyjnych, przy obsłudze maszyn – wyjaśnia Misiak.
Jak wynika z badania, firmy zatrudniające obcokrajowców wśród powodów skłaniających do sięgania po zagranicznych wskazują ich sumienność (57,8 proc.), bardzo dobrą znajomość języków obcych (34 proc.), międzynarodowe doświadczenie (31 proc,), a prawie co piąta firma docenia ich chęć do podejmowania prac, których nie chcą wykonywać Polacy (18,5 proc. ). Co ciekawe powodem zatrudniania pracowników z zagranicy rzadko jest traktowanie ich jako tańszej siły roboczej.(Przynajmniej w deklaracjach- 74 proc. pracodawców, którzy już zatrudniają cudzoziemców twierdzi, że mają oni zbliżone do Polaków oczekiwania finansowe.
Ankieta Work Service potwierdza trend widoczny w statystykach – polskie firmy najczęściej sięgają po imigrantów zza wschodniej granicy (których jest zresztą u nas najwięcej). 22 proc. badanych pracodawców wskazało co najmniej jeden z krajów Europy Wschodniej jako naturalne źródło uzupełnienia deficytów kadrowych. (Państwa Europy Zachodniej wymieniło 15 proc. firm).