Do tej pory Rosnieft miał tylko 18,75 proc. tego zakładu, ale na mocy umowy z Totalem (Rosjanie zapłacą mu 300 mln dol.) i porozumienia z BP udział rosyjskiej firmy wzrośnie do ponad 54 proc. Eksperci twierdzą, że przejęcie pakietu kontrolnego nad niemieckimi instalacjami, które są w stanie wyprodukować więcej benzyn i diesla niż rafineria w Gdańsku, to zła informacja dla Orlenu i Lotosu. Ostrzegają, że część tych paliw - po cenach dumpingowych - mogłaby trafić na polski rynek. - Tanie paliwa mogą zalać Polskę, co dla konsumentów byłoby niewątpliwie dobrą informacją. Obniżka cen na stacjach skutkowałaby jednak poważnymi problemami dla naszych rafinerii, co zapewne przełożyłoby się negatywnie m.in. na wyniki Orlenu - mówi Wojciech Jakóbik, ekspert Instytutu Jagiellońskiego. Płocki koncern nie skomentował jednak tej sprawy.

Dziś ze Schwedt do Polski trafia około 500 tys. ton paliw rocznie, czyli ledwie parę procent tego, co zużywamy. Jarosław Ćwiek-Karpowicz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych twierdzi, że ta ilość może szybko wzrosnąć. Jego zdaniem polskie władze powinny na bieżąco monitorować działania Rosnieftu i zgłaszać przypadki nadużyć. Jak podkreśla, dziś ważne jest uświadomienie Niemcom, że rosyjska inwestycja może stanowić zagrożenie dla konkurencji w regionie. W Ministerstwie Spraw Zagranicznych zapewniono nas, że sprawę związaną z przejęciem PCK Schwedt przez Rosnieft stale monitorują. Nie chcą jednak mówić o niej publicznie. - Nie wypowiadamy się na temat polityki inwestycyjnej zagranicznych spółek na terenie innych krajów - zastrzegają w resorcie.

Obecność Rosnieftu w graniczącej z Polską rafinerii, to także ważny sygnał dla państwowego PERN-u. Schwedt znajduje się bowiem na końcu nitki ropociągu "Przyjaźń", którym przez Polskę transportowany jest surowiec do Niemiec. Rosjanie mogą bowiem w przyszłości rozbudować połączenie z portem w Rostoku, by drogą morską, z pominięciem Polski, dostarczać ropę. Zdaniem Marcina Moskalewicza, prezesa PERN, trudno dziś wyobrazić sobie taki scenariusz. - Przejęcie przez Rosnieft pakietu większościowego rafinerii PCK Schwedt można rozpatrywać w kilku aspektach. Nie ulega wątpliwości, że przewaga konkurencyjna tej rafinerii polega na przerobie nieco tańszej - od surowca z Morza Północnego - rosyjskiej ropy REBCO, i co ważne, z wykorzystaniem najtańszego i dodajmy najbezpieczniejszego środka transportu, jakim jest system rurociągów „Przyjaźń". Jeśli więc zadecydują względy czysto ekonomiczne, tranzyt rosyjskiej ropy przez Polskę do Schwedt będzie odbywał się na tak wysokim poziomie, jak do tej pory – przekonuje nasz rozmówca.

W ub. r. ów tranzyt wyniósł prawie 11 mln ton, czyli niemal 100 proc. zapotrzebowania niemieckiej rafinerii. Marcin Moskalewicz zaznacza jednak, że wszystko może się zmienić, gdy do gry wejdzie polityka. - Wówczas każdy, nawet najbardziej nieprawdopodobny i nieuzasadniony ekonomicznie scenariusz, jak np. rozbudowa portu w Rostoku i sieci przesyłowej do Schwedt, może okazać się możliwy - dodaje prezes PERN.