Zaborowski: Widmo wojen w Europie

Jeszcze nigdy od 1989 roku Polska nie potrzebowała tak twardego sojuszu z USA jak dziś.

Aktualizacja: 25.11.2015 22:08 Publikacja: 25.11.2015 21:00

Marcin Zaborowski

Marcin Zaborowski

Foto: Fotorzepa/Dominik Pisarek

Chociaż mamy nowy rząd, to wyzwania stare, przynajmniej w polityce zagranicznej. A te przybierają niebezpiecznie na sile. Ze względu na ich globalny charakter trudno będzie poradzić sobie z nimi w pojedynkę i trzeba pamiętać, że wbrew temu, co się nam może wydawać Polska, nie jest położona w odizolowanej od reszty, spokojnej i swojskiej próżni, którą omijają wszystkie zagrożenia tego świata. Naturalnym sojusznikiem, mogącym pomóc nam sobie z nimi poradzić, są Stany Zjednoczone. Wspólny wysiłek obydwu krajów będzie także działać na rzecz bezpieczeństwa całej Europy. To temat dzisiejszego przemówienia generała Bena Hodgesa, dowódcy sił amerykańskich w Europie, które będzie miało miejsce w Warszawie.

Skuteczne odstraszanie

Czas spojrzeć prawdzie w oczy i wybudzić się z naiwnej wiary w to, że „nas to nie dotyczy". Władimir Putin coraz bardziej zagraża całemu regionowi, prowadząc działania wojenne na sąsiadującej z czterema krajami UE Ukrainie, a tam, gdzie jeszcze nie pojawiły się rosyjskie wojska, skutecznym orężem Moskwy jest profesjonalna, silna i doinwestowana propaganda, a także oczywiście działania z pogranicza cyberterroryzmu, o infiltracji kremlowskiego wywiadu nie wspominając. Oczywiście służą one rozszerzaniu wpływów Kremla i możliwościom kreowania politycznych scenariuszy w krajach ościennych. Na dodatek pojawiają się poważne przesłanki, by sądzić, że Putin wcale nie walczył przeciwko ISIS, lecz po cichu wspierał je w Syrii. Państwo Islamskie właśnie postanowiło przenieść dżihad na ulice Paryża i innych europejskich miast. Dodatkowo mordując cywili w Syrii, powoduje, że do Europy płyną nieprzebrane fale uchodźców i nie można wykluczyć, że wśród nich są przemycani bojownicy ISIS.

Terroryzm może ominąć nasz region, ale nie musi. Tak więc wojny w Europie stają się faktem i nie są histerią rusofobów i islamofobów, a zagrożenie płynie zarówno ze Wschodu, jak i z Południa i może dotknąć również Polskę.

Nie jest tajemnicą, że nasza armia nie byłaby w stanie skutecznie obronić się przed potencjalnym rosyjskim atakiem, a rodzime służby do najskuteczniejszych nie należą. Warszawa nie może nawet porównywać swojego potencjału do tego, którym dysponuje Moskwa. W tej sytuacji priorytetem powinno być jak najszybsze dozbrajanie się, by móc skutecznie odstraszać Rosję, aby jakakolwiek jej potencjalna zaczepka wiązała się ze znacznymi stratami po jej stronie i napotkała na zdecydowaną reakcję, mogącą poskutkować konfrontacją z całym Sojuszem Północnoatlantyckim.

Amerykańskie zaangażowanie

Potrzebujemy także rozwiązań w zwalczaniu zagrożeń asymetrycznych, a więc potencjalnych działań terrorystycznych, bo chociaż Polska prawdopodobnie nie znajduje się na celowniku ISIS, nie można całkowicie wykluczyć, że wkrótce się na nim znajdzie. Trudno bowiem szczelnie zamknąć otwarte europejskie granice, a jak się ostatnio okazało mamy - chociaż niewielu - naszych rodzimych bojowników Państwa Islamskiego.

Do budowania własnego bezpieczeństwa nieuchronny jest więc ścisły sojusz z najsilniejszym członkiem NATO, czyli ze Stanami Zjednoczonymi, które jako jedyne są w stanie stworzyć skuteczną przeciwwagę dla Rosji, powstrzymać jej imperialistyczne zapędy, a także odpowiadać na akty terroru. Całkiem prawdopodobna wygrana republikanów w najbliższych wyborach prezydenckich daje nadzieję na większe zaangażowanie Amerykanów w regionie i poważne podejście do rosyjskiego i innych zagrożeń.

Jeszcze nigdy od 1989 roku Warszawa nie potrzebowała tak twardego sojuszu z Waszyngtonem jak dziś. Znaczenie ma również wrażliwość na problemy innych członków NATO, nawet gdy bezpośrednio one Polski nie dotykają. Jeśli chcemy by Sojusz w sposób znaczący i praktyczny przeformułował swoją politykę wobec Moskwy, nie możemy traktować z lekceważeniem zagrożenia z południa. Natura wszystkich sojuszy polega bowiem na braniu, ale i dawaniu.

Autor jest wiceprezesem Center for European Policy Analysis

Przemówienie gen. Bena Hodgesa zostanie wygłoszone o 10.45 w czwartek, 26 listopada 2015 r., w Centrum Bankowo-Finansowym Nowy Świat w Warszawie. Spotkanie organizuje amerykański think tank Center for European Policy Analysis

Chociaż mamy nowy rząd, to wyzwania stare, przynajmniej w polityce zagranicznej. A te przybierają niebezpiecznie na sile. Ze względu na ich globalny charakter trudno będzie poradzić sobie z nimi w pojedynkę i trzeba pamiętać, że wbrew temu, co się nam może wydawać Polska, nie jest położona w odizolowanej od reszty, spokojnej i swojskiej próżni, którą omijają wszystkie zagrożenia tego świata. Naturalnym sojusznikiem, mogącym pomóc nam sobie z nimi poradzić, są Stany Zjednoczone. Wspólny wysiłek obydwu krajów będzie także działać na rzecz bezpieczeństwa całej Europy. To temat dzisiejszego przemówienia generała Bena Hodgesa, dowódcy sił amerykańskich w Europie, które będzie miało miejsce w Warszawie.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Czy Polska będzie hamulcowym akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej?
Opinie polityczno - społeczne
Stefan Szczepłek: Jak odleciał Michał Probierz, którego skromność nie uwiera
Opinie polityczno - społeczne
Udana ściema Donalda Tuska. Wyborcy nie chcą realizacji 100 konkretów
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Przeszukanie u Zbigniewa Ziobry i liderów Suwerennej Polski. Koniec bezkarności
Opinie polityczno - społeczne
Aleksander Hall: Jak odbudować naszą wspólnotę