Deputowani Dumy z partii ekscentrycznego Żyrinowskiego zaproponowali zmianę ustawy kodeksu karnego dotyczącej odpowiedzialności za kradzież pieniędzy państwowych. Parlamentarzyści proponują wprowadzić minimalna karę dziesięciu lat więzienia dla urzędników, którzy kradną środki z budżetu państwa lub z funduszy państwowych. Według tych zmian, urzędników, którzy „kradną na dużą skalę" sądy mogłyby skazywać nawet na dożywocie. Wysokość kary zależałaby od tego czy w trakcie defraudacji doszło do zabójstwa, co w Rosji często się zdarza podczas takiego typu sytuacji.

Obecnie według rosyjskiego prawa karnego, urzędnik, który dopuścił się defraudacji środków publicznych powyżej 7,5 mln rubli (około 550 tys. zł) może zostać ukarany grzywną 500 tys. rubli (około 40 tys. zł) lub skazany na najwyżej pięć lat więzienia. Jeżeli kwota ta nie przekroczyła 1 mln rubli (około 70 tys. zł) może liczyć na karę od 100 tys. rubli grzywny do 2 lat więzienia.

Z kolei deputowani Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji proponują zmienić te przepisy i wprowadzić za takiego typu przestępstwa minimalną karę 10 lat więzienia lub dożywocia, ale tylko w tym przypadku, gdy w wyniku defraudacji śmierć poniosło co najmniej dwie osoby. Jeżeli w trakcie defraudacji zginęło jedna osoba, parlamentarzyści proponują wprowadzić dla takich urzędników karę od 7-12 lat więzienia.

Jak podaje rosyjski dziennik Kommiersant, inicjatywa deputowanych z LDPR została skrytykowana przez tamtejszy Sąd Najwyższy, który uznał, że zmiany te nie będą odpowiadać rosyjskiej konstytucji. Podobnego zdania na ten temat jest rząd na czele z premierem Dmitrijem Miedwiediewem.