Od 1 lipca 2015 r. elektroniczne bransolety, czyli system dozoru elektronicznego, są stosowane do kary ograniczenia wolności, a nie kary więzienia. Wraz ze zmianą sądy niemal przestały ten system orzekać. Dowód: w ciągu ostatnich trzech miesięcy zrobiły to w sumie dziewięć razy (kara ograniczenia wolności lub środek zabezpieczający kontrolowany w ramach SDE). – To zdecydowanie za mało – uważa Ministerstwo Sprawiedliwości i zamierza to zmienić.
Zmiana goni zmianę
– Udział kary z elektroniczną bransoletą wśród wszystkich kar wynosi od 2 do 30 proc. w zależności od okręgu – podaje Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich, i występuje do ministra, aby szybko przygotował nowelę.
Z informacji Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że wykonywanych jest dziś ok. 112 tys. kar ograniczenia wolności. Na 31 października 2015 r. elektronicznym systemem objętych jest 3712 osób na 10 tys. dostępnych miejsc, a to zaledwie 37 proc. wykorzystania. W przyszłym roku w elektronicznym systemie miejsc ma być 12,5 tys., a pełną zdolność osiągnie w 2017 r. – wtedy miejsc ma być 15 tys.
Statystyki pokazują, że drastycznie spada liczba instalacji systemu: z 1137 w maju 2015 r. do 637 w październiku.
Dlaczego sądy nie przekonały się do kary ograniczenia wolności w SDE?