Artykuł 196 kodeksu karnego: „Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”, zaskarżyła Dorota „Doda” Rabczewska. Na jego podstawie sąd skazał ją na 5 tys. zł grzywny za słowa: „bardziej wierzę w dinozaury niż w Biblię (...) bo ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła facet”. Powiedziała je w wywiadzie, jakiego udzieliła w 2009 r. Dziennikowi.pl.

O obrażeniu przez Dodę uczuć religijnych zawiadomili prokuraturę Ryszard Nowak, szef Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami, oraz Stanisław Kogut, senator PiS.

W imię wolności

Mecenas Łukasz Chojniak, pełnomocnik piosenkarki, przekonywał we wtorek Trybunał, że to jedyny przepis kodeksu karnego, który chroni zranione uczucia, a te są bardzo indywidualną kwestią i trudno je zmierzyć. Skrajne zachowania, jak mowa nienawiści, penalizuje inny artykuł kodeksu karnego. Mec. Chojniak podkreślił, że zaskarżony przepis zbytnio ingeruje w wolność wypowiedzi, nie chroni osób, które nie wyznają religii, a na tysiące czytelników tylko dwie osoby zareagowały. Ponadto chodzi o wypowiedzi na styku działalności artystycznej.

Tak dla krytyki, nie dla zniewagi

Sędzia przewodniczący Stanisław Biernat zapytał retorycznie, czy wszystko, co czyni artysta, także po zejściu ze sceny, trzeba traktować jako pracę artystyczną.

A na pytanie sędzi Małgorzaty Pyziak-Szafnickiej do pełnomocnika Dody, czy zna rodzaje spraw, w których szuka się innych pokrzywdzonych, mecenas Chojniak przyznał, że nie.

Poseł Wojciech Szarama mówił w imieniu Sejmu, że krytyka religii, postępowania niektórych przedstawicieli kościołów, nie jest w Polsce ograniczona, nie oznacza to jednak prawa do obrażania, znieważania. Rabaczewska udzielała wywiadu na chłodno i wiedziała, co mówi. Podobne było stanowisko prokuratury.

Trybunał się do niego przychylił.

– Uczucia religijne podlegają szczególnej ochronie ze względu na ich związek z wolnością i dlatego, że ludzkie emocje powiązane są z godnością człowieka – wskazał Andrzej Wróbel, sędzia sprawozdawca. – Zakaz znieważania dotyczy przedmiotów kultu, ale odnosi się także do podmiotu kultu – samego Boga. W państwie demokratycznym debata publiczna powinna być prowadzona w sposób cywilizowany i kulturalny, a prawo powinno zapobiegać wypowiedziom obraźliwym i zniewagom – podkreślił.

Trybunał zauważył też, że obraza uczuć religijnych może dotyczyć jedynie osób wyznających jakąś religię. A odnosząc się do głównego wątku wystąpienia mec. Chojniaka, że sformułowania zaskarżonego artykułu są nieprecyzyjne, sędzia Wróbel powiedział, że prawo musi się posługiwać takimi zwrotami, a marzenie o ich wyeliminowaniu to utopia. Poza tym określenia te nie funkcjonują w próżni prawnej, ale obrastają orzecznictwem i wykładnią.

Na marginesie TK wskazał, że może kara więzienia, nawet potencjalna, jest zbyt restrykcyjna. Jednocześnie tego przestępstwa można się dopuścić tylko umyślnie i tylko publicznie.

Podczas rozprawy wiele mówiono o podobnym procesie muzyka Adama „Nergala” Darskiego. Został uniewinniony za podarcie Biblii na koncercie. Sąd Najwyższy uznał, że koncert był zamknięty i grupował zwolenników piosenkarza. W jego wybryku nie dopatrzył się także umyślności.

Sygn. akt SK 54/13