Przez aferę związaną z zaniżaniem przez grupę Volkswagena emisji zanieczyszczeń z niektórych silników montowanych w pojazdach tego koncernu, mogą rykoszetem dostać stacje kontroli pojazdów. Chodzi o to, że na badania techniczne trafiają pojazdy marek Volkswagen, Seat, Audi, Skoda czy Porsche, które zdaniem kancelarii reprezentujących Stowarzyszenie Osób Poszkodowanych przez Spółki Grupy Volkswagen AG nie powinny jeździć po drogach.

Przypomnijmy, że przy części silników Volkswagena manipulowano oprogramowaniem w taki sposób, by na testach wykazywały niższą emisję tlenku azotu niż w trakcie normalnej jazdy. I z tego powodu Kancelaria Prawna „Świeca i Wspólnicy" przygotowuje pozew zbiorowy, w którym domaga się w imieniu klientów wymiany samochodów na nowe, który będą pozbawione wad. Prawnicy kancelarii wskazują, że pojazdy te nie spełniając norm ochrony środowiska są niezgodne z homologacją, co uniemożliwia ich użytkowanie zgodnie z prawem.

W petycji kancelaria wskazuje, że po wyjściu na jaw całej afery i potwierdzeniu, iż niektóre samochody z silnikami Volkswagena nie spełniają norm, starostowie i prezydenci miast na prawach powiatu są zobowiązani do wszczęcia kontroli w zakresie prawidłowości wykonywania badań technicznych przez stacje kontroli pojazdów. Zdaniem prawników takie badania powinny wykazać czy pojazdy spełniają normy prawne w zakresie bezpieczeństwa i ochrony środowiska.

Kancelaria domaga się wskazania przez starostów i prezydentów miast jakie w związku w tymi nieprawidłowościami zostały już podjęte i jakie będą dalsze działania w tym zakresie.

Za dopuszczenie do ruchu pojazdu niespełniającego norm grozi odebranie uprawnień diagnoście. Z tym, że to jak się przeprowadza badania techniczne w stacjach kontroli pojazdów określa rozporządzenie w sprawie zakresu i sposobu przeprowadzania badań technicznych pojazdów oraz wzorów dokumentów stosowanych przy tych badaniach. Zgodnie z nim przy badani emisji spalin naciska się pedał gazu na biegu jałowym. Tymczasem system Volkswagena manipulujący danymi, który jest zamontowany w niektórych silnikach uruchamia się, gdy pojazd wjeżdża na stanowisko kontrolne. Wykrywa, że w pojeździe nie jest poruszana np. kierownica. Tymczasem podczas badania emisji spalin w stacji kontroli pojazdów diagnosta nie kręci kierownicą.