Program 500+ przejdzie normalną ścieżkę rządową. Ale minister finansów Paweł Szałamacha zapowiada, że podatki od banków i hipermarketów będą projektami poselskimi. Rząd chce w ten sposób ominąć ścieżkę konsultacji?
Nie, nie oznacza to, że te projekty nie będą konsultowane, albo gorzej przygotowane Wiemy, że budzą one emocje, spotkamy się z tymi środowiskami, które mają do nich uwagi. W przyszłym tygodniu minister Henryk Kowalczyk (szef Komitetu Stałego Rady Ministrów – red.) zaprosił przedstawiciela środowisk handlowych.
Węgrzy musieli wrócić do podatku 0,1 proc. wartości sprzedaży od wszystkich detalistów, po tym jak Komisja Europejska zakwestionowała ich 6-proc. podatek od sieci o dużych obrotach. Skąd pewność, że opodatkowanie największych nie spotka się z podobną reakcją UE?
Wiemy o tym i zaproponujemy takie rozwiązania, które nie będą budzić wątpliwości KE. Może być to np. podatek progresywny. Oczywiście, musimy dostosować się do europejskich doświadczeń, ale pamiętajmy, że nie wszystkie rozwiązania stosowane przez kraje członkowskie są zbieżne w 100 proc. z zaleceniami KE. Są wyjątki i radzą sobie świetnie, dlatego my również powinniśmy zabiegać na poziomie Komisji o przyjmowanie dobrych dla nas rozwiązań. Trzeba bronić własnych interesów, tak jak to robią wszyscy.
A jak wygląda sytuacja finansów państwa?
Dziś już wiemy o trudnościach z realizacją budżetu na rok 2015. Będzie problem ze stroną dochodową, bo poprzedni rząd przeszacował prawdopodobnie wpływy i nie zrobił absolutnie nic dla uszczelnienia systemu. I to jest realny problem, który my będziemy musieli rozwiązać.
Istnieje ryzyko, że tegoroczny deficyt będzie większy niż zakładany?
Niestety, to możliwe
Będziecie próbowali temu przeciwdziałać i poszukać jakichś cięć?
W tej chwili czekam na informacje od ministra Szałamachy, jesteśmy umówieni na przyszły tydzień.
Której z obietnic może zagrozić ta sytuacja? W exposé wymieniała pani poza 500+ jeszcze m.in. wiek emerytalny i kwotę wolną od podatku.
Wszystkie te obietnice będą zrealizowane. Są pewne priorytety, które realizujemy jako pierwsze, a pozostałe zmiany są rozłożone w czasie zgodnie z naszym harmonogramem. W przyszłym roku realizujemy 500+. Jestem po rozmowie z prezydentem i wiem, że ma przygotowane już dwa projekty ustaw: wiek emerytalny i kwotę wolną od podatku. Kiedy trafią do Sejmu, będziemy nad nimi pracować i wprowadzimy w życie. Będą obowiązywały od 2016 r.
Kwota wolna będzie rosła skokowo do 8 tys. zł czy jednak stopniowo? Wicepremier Mateusz Morawiecki mówi też, że może nie obejmować wszystkich, tylko najbiedniejszych.
Na razie rozpoczynamy pracę nad projektem prezydenckim. Gdy on wpłynie do Sejmu, to będziemy mogli o nim ewentualnie rozmawiać. Pan prezydent proponuje zwiększenie kwoty wolnej do 8 tys zł i to jest baza, z której wychodzimy. Jeżeli miałyby następować jakiekolwiek zmiany, to jedynie w trakcie prac.
Czy rząd planuje też obniżenie podatku dla przedsiębiorców, którzy płacą PIT? W projekcie nowelizacji ustawy o CIT jest tylko zmiana obniżająca podatek do 15 proc. dla małych spółek.
15 proc. CIT ma być szansą dla małych firm, by mogły konkurować, a potem rozwijać się i powiększać. Wszystkie rozwiązania dla przedsiębiorców mają być jednak złożone jako jeden pakiet. W tej chwili pracuje nad nim wicepremier Morawiecki, a w przyszłym tygodniu powołam grono doradcze złożone ze wszystkich ministrów z resortów gospodarczych. Oni będą mieli za zadanie przygotowanie ustaw i skierowanie ich w pakiecie do Sejmu.
Kiedy zatem poznamy propozycje dla przedsiębiorców, którzy płacą PIT?
Na najbliższym lub kolejnym posiedzeniu Rady Ministrów będziemy rozmawiali o sprawach ustaw podatkowych i gospodarczych. Liczę, że one wtedy będą doprecyzowane.
70 proc. podatek od odpraw w spółkach Skarbu Państwa to zapowiedź kolejnej stawki podatkowej dla najbogatszych?
W tej chwili nie rozważamy wprowadzenia kolejnej stawki.
Co ze stawką podatku VAT. Czy wróci 22 proc.?
Na przyszły rok niczego nie zmieniamy. Kolejny budżet odziedziczyliśmy po poprzednikach. Dla mnie priorytetem w przyszłym roku jest 500+ i musimy zrobić wszystko, żeby ten program zrealizować. Jak mówiłam, w tej chwili jest problem z dopięciem obecnego budżetu. Minister Szałamacha pracuje nad autopoprawką do przyszłorocznego budżetu. W nim również nie możemy robić wielkich zmian i stawki pozostaną takie same.
Ale w przyszłości trzeba będzie podjąć decyzje w sprawie stawek VAT.
Minister finansów zadeklarował, że zmiany podatkowe będą kompleksowe. Przepisy podatkowe będą jasne i napisane tak, by nie budziły wątpliwości interpretacyjnych. Chcemy przygotować kodeks podatkowy.
W propozycji nowelizacji ustawy o VAT jest mowa o likwidacji interpretacji, ale czy jej zniesienie obejmie wszystkie podatki?
Tak, ale zmiany w ustawie o VAT są dla nas w tej chwili priorytetem. My chcemy szybko zatrzymać wyprowadzanie pieniędzy, które powinny trafić do budżetu.
W sprawie emerytur proponujecie powrót do starego wieku, ale co dalej? Czy można się spodziewać likwidacji OFE i oparcia systemu w całości na ZUS?
Nasza propozycja to powrót do wieku 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn, to zbieżne z projektem prezydenta. Natomiast głębsza zmiana systemu, która jest potrzebna i musi być przeprowadzona wymaga czasu. W Kancelarii Prezydenta działa już taki zespół. Do przygotowania też takich zmian ma przystąpić minister pracy Elżbieta Rafalska. Nie chodzi tylko o OFE. To kwestia tego co zrobić, by była realna podwyżka emerytur, czy system ma być solidarnościowy.
W exposé wspominała pani też o zmianach w oświacie. Czy jedynym rozwiązaniem jest likwidacja gimnazjów, czy też możliwe jest przychylenie się do pomysłów takiego systemu: cztery lata podstawówki, cztery gimnazjum i cztery liceum?
W naszym programie jest osiem lat podstawówki i cztery lata liceum. Tego się trzymamy. Ale jak mówiła pani minister Anna Zalewska, to nie będzie rewolucja, tylko ewolucja. 1 września nie zamkniemy gimnazjów na kłódkę. Muszę po raz kolejny uspokoić nauczycieli. Nie będą tracić pracy. W tej chwili w oświacie robimy dwie ważne rzeczy. Wracamy do obowiązku szkolnego dla dzieci siedmioletnich, choć zostawimy dobrowolność. Jeśli rodzice uznają, że ich sześcioletnie dziecko jest gotowe do pójścia do szkoły, będą miały taką możliwość. Zlikwidujemy też tzw. godziny karciane, czyli biurokrację, która zaczyna wygrywać z procesem pedagogicznym.
Część komentatorów odebrało brak flag na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu jako sygnał bardziej konfrontacyjnej polityki wobec Brukseli.
Jesteśmy w gabinecie premiera – widzą panowie, że unijna flaga nie została nigdzie schowana. Unijna flaga wisi również na budynku Kancelarii Premiera, w sali posiedzeń rządu. Ja cała tę sprawę traktuję jako skrajną złą wolę osób, które robią problem tam, gdzie go nie ma. Jestem premierem polskiego rządu i na konferencjach prasowych chcę występować na tle najpiękniejszej biało-czerwonej flagi. Smutne jest to, że komuś może to przeszkadzać.
PO przyniosła unijne flagi do Sejmu, przekonując, że ich usunięcie z konferencji to objaw przesuwania się Polski na Wschód.
Powiem to jeszcze raz: Polska jest aktywnym członkiem Unii Europejskiej. Samo członkostwo przyniosło Polsce wiele korzyści. Moja pierwsza wizyta zagraniczna będzie właśnie w Brukseli. Unia jest w trudnym momencie, musimy szukać kompromisów i porozumienia. Będziemy jednak rządem, który przede wszystkim będzie zabiegał o polskie interesy w Europie. Obywatele wynajęli nas do tego, byśmy ich na arenie unijnej dobrze reprezentowali. W taki sam sposób realizują swoją misję rządy najsilniejszych krajów Wspólnoty.
Na niedzielnym szczycie, gdzie pojawi się problem uchodźców, będziemy mieć twardsze stanowisko niż dotąd?
Tu nie chodzi o twarde stanowisko, tylko o to, by stanowczo zadbać o interes Polski. Zdaję sobie sprawę, że Unia Europejska to jest takie gremium, w którym szuka się kompromisów. Ale kompromis musi być wyważony. Błędem rządu Ewy Kopacz była zgoda na takie rozwiązania w sprawie uchodźców. Ale ona została podjęta i musimy się z tym zmierzyć.
W niedzielę będzie zapewne rozmowa o realizacji tych rozwiązań. Zamachy w Paryżu wiele zmieniły. Można powiedzieć, że Europa otworzyła oczy. Krytyczne głosy płyną w tej chwili z wielu państw, ale szczególnie mocno angażuje się w to Grupa Wyszehradzka. Jej spotkanie odbędzie się przed szczytem UE-Turcja. Weźmiemy w nim udział. Z dyskusji na poziomie ministrów wiemy już, że Europa nie za bardzo wie, co zrobić z tym problemem. Z pewnością będzie dyskusja o kierunku, który proponował pan prezes Jarosław Kaczyński, czyli pomocy tym ludziom w pierwszym kraju, do którego uciekają przed wojną.
Na Zachodzie pojawiają się głosy, że strefa Schengen zostanie zmniejszona i nie znajdzie się w niej dla nas miejsca. Są też pomysły przekazania części naszych funduszy strukturalnych na pomoc uchodźcom. Wie pani, jak temu przeciwdziałać?
To polityczna gra i na takie próby politycznej presji jestem odporna. Polska jest pełnoprawnym członkiem UE, płacimy składki i to niemałe. Zabranie nam jakąś specjalną decyzją funduszy byłoby złamaniem zasady, że wszyscy w Unii są równi i szuka się konsensusu. To nie my budujemy dziś płoty na granicach. One powstają w państwach, które były dotąd bardzo entuzjastyczne wobec uchodźców, czy też imigrantów. Świadomie to rozgraniczam, bo nie uchylamy się od pomocy uchodźcom, ale na przyjęcie imigrantów nas nie stać. Po tych decyzjach, które zapadły we wrześniu mamy jeszcze jeden ważny argument. Po drodze były zamachy w Paryżu i paraliż Brukseli w związku zagrożeniem terrorystycznym. To już nie jest problem tylko pomocy humanitarnej, ale bezpieczeństwa. Ten problem wysuwa się na pierwszy plan w optyce większości państw europejskich. Dla nas to będzie priorytet.
Rozmawiała pani z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem. Czy są sygnały, że dojdzie do rewizji wcześniejszych ustaleń?
Mam wrażenie, że pan przewodniczący szuka teraz jakichś rozwiązań. W jego ocenie jednak rewizja może być trudna, bo główne kraje unijne będą trzymały się swoich wcześniejszych stanowisk. Wspomniałam jednak o sprzeciwie Grupy Wyszehradzkiej. Weźmiemy udział w tym spotkaniu przed szczytem, a potem w spotkaniu w Pradze. Aktywną politykę w tej sferze prowadzi też pan prezydent. Będziemy budować silną pozycję w regionie, ale też silną pozycję regionu. Z pewnością wrócimy do solidarności złamanej przez poprzedni rząd. Jedno to są poprzednie ustalenia, ale z pewnością pojawią się kolejne pomysły. My będziemy jednak stać na stanowisku, że nie możemy powtarzać tych samych złych rozwiązań.
Część polityków PiS mówi o Trybunale Stanu dla Tuska za katastrofę smoleńską. Ma to wpływ na wasze rozmowy?
Pan przewodniczący umówił się ze mną na rozmowę w cztery oczy na poniedziałkowym szczycie w Paryżu. Nasza rozmowa dotyczyła wyłącznie kwestii unijnych i myślę, że była dobra. Co ciekawe, pogratulował mi, także sprawności w powołaniu rządu i przeprowadzaniu zmian i myślę, że powiedział to szczerze. Chcę wierzyć w to, że pan przewodniczący Tusk we wszystkich swoich działaniach będzie widział tę specyfikę polskich interesów gospodarczych, np. jeśli chodzi o pakiet klimatyczny.