Poselski tablet do niszczarki

Marnotrawstwo czy przezorność? Posłowie spierają się, czy jest sens niszczyć nieodkupione przez nich iPady.

Aktualizacja: 03.11.2015 10:00 Publikacja: 02.11.2015 20:00

IPady służą posłom nie tylko do pracy z sejmowymi drukam.

IPady służą posłom nie tylko do pracy z sejmowymi drukam.

Foto: Rzeczpospolita, Jerzy Dudek

Kancelaria Sejmu w 2012 r. kupiła wszystkim posłom tablety (za 1,5 mln zł). To samo zrobi w nowej kadencji. Co się stanie ze starymi urządzeniami? Odkupić je będą mogli wszyscy ich użytkownicy (również ci, którzy po wyborach już na Wiejską nie wrócą). I to nieco taniej niż używane tablety sprzedawane na aukcjach internetowych. Przygotować muszą średnio po 330 zł, czyli dziesięciokrotnie mniej, niż urządzenie kosztowało.

Hasła tam pozostaną

Wycen dokonuje specjalna firma, biorąc pod uwagę zużycie sprzętu. W efekcie posłowie, którzy dbali o tablety, zapłacą za nie więcej. – Mój tablet zaoferowano mi za 288 zł. Pewnie dlatego, że raz mi upadł i ma utłuczony róg – przyznaje Wincenty Elsner, poseł SLD mijającej kadencji.

Jego zdaniem cena jest atrakcyjna, podobnie myśli większość posłów. Dlatego odkupienie tabletu zadeklarowało około 90 proc. z nich.

Dla Kancelarii Sejmu to jednak nie tylko sposób na odzyskanie części pieniędzy. Przede wszystkim kieruje się ona troską o bezpieczeństwo danych. Dlatego niesprzedane tablety zostaną najprawdopodobniej zniszczone.

– Chcemy trwale pozbawić je cech używalności – mówi „Rzeczpospolitej" jeden z sejmowych urzędników.

Powód? Tablety w Sejmie wprowadzono, by zmniejszyć koszty papieru na potrzeby tzw. druków sejmowych. Nowoczesne urządzenia pozwoliły zaoszczędzić 500 tys. zł rocznie. Posłowie wykorzystywali je jednak też w innych celach. Tabletami robili zdjęcia, logowali się do poczty i portali społecznościowych, zostawiając w pamięci hasła.

Damian Kowalczyk, główny specjalista laboratorium informatyki śledczej Mediarecovery, mówi, że dane można odzyskać po skasowaniu. Specjalistyczne firmy taką usługę wyceniają na kilka tysięcy złotych.

– Taka możliwość istnieje szczególnie w przypadku wcześniejszych modeli iPadów, takich jak ten, z którego korzystają parlamentarzyści. Stuprocentowe bezpieczeństwo daje tylko fizyczne zniszczenie nośnika – potwierdza.

Biuro w chmurze

Jednak pomysł zutylizowania nieodkupionych tabletów nie wszystkim się w Sejmie podoba. – To wyrzucanie pieniędzy w błoto. Lepiej oddać tablety do domów dziecka, a jeśli nie pozwalają na to procedury, zostawić je w czytelni biblioteki sejmowej – uważa poseł PiS Maks Kraczkowski.

Powód? Zdaniem Kraczkowskiego informatycy potrafią wyczyścić pamięć urządzenia. A poza tym wewnętrzna pamięć to niejedyne miejsce, w którym posłowie mogli zapisywać prywatne dane.

– Jeśli sejmowi informatycy nie stosowali rygorystycznej polityki bezpieczeństwa, można wyobrazić sobie kilka, a nawet kilkanaście scenariuszy wycieku informacji – mówi Damian Kowalczyk.

Chodzi m.in. o to, że iPady umożliwiają przenoszenie danych do zasobów w internecie, tzw. chmury. W 2012 r. wiceszef SLD Dariusz Joński ostentacyjnie zwrócił swój tablet do Kancelarii Sejmu. Tłumaczył, że nie wiedział o automatycznym kopiowaniu informacji ze swojego urządzenia.

Inni politycy przyznają, że z chmury korzystali świadomie. – Trzymałem w niej całe biuro poselskie, mając dostęp do danych w każdym miejscu. To nieunikniona konsekwencja postępu technologicznego, a takie dane można skasować – mówi poseł Elsner.

– Celowo nie korzystałem z wirtualnych narzędzi w obawie o bezpieczeństwo danych. Poradziłem się sejmowych informatyków i powiedzieli mi, że najbezpieczniej trzymać informacje na swoim urządzeniu – mówi Maks Kraczkowski.

I tak zdecydował się on jednak na odkupienie sprzętu. Jego iPada będzie używał teraz pracownik biura poselskiego.

Kancelaria Sejmu w 2012 r. kupiła wszystkim posłom tablety (za 1,5 mln zł). To samo zrobi w nowej kadencji. Co się stanie ze starymi urządzeniami? Odkupić je będą mogli wszyscy ich użytkownicy (również ci, którzy po wyborach już na Wiejską nie wrócą). I to nieco taniej niż używane tablety sprzedawane na aukcjach internetowych. Przygotować muszą średnio po 330 zł, czyli dziesięciokrotnie mniej, niż urządzenie kosztowało.

Hasła tam pozostaną

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Młodzi samorządowcy z szansami na nowe otwarcie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Sondaż: Polacy nie wierzą, że Andrzej Duda może zostać liderem prawicy w Polsce?
Polityka
Nowy prezydent Krakowa będzie rządził gorzej bez Łukasza Gibały?
Polityka
"Jest pan świnią". Mariusz Kamiński wyszedł z przesłuchania komisji śledczej
Polityka
Marcin Mastalerek: Premier Tusk powinien się uczyć od prezydenta Dudy