Rząd pełnomocników

Gabinet Ewy Kopacz ma aż 16 pełnomocników. To pozwala obejść przepisy i nagrodzić zaufanych polityków.

Aktualizacja: 07.10.2015 06:19 Publikacja: 05.10.2015 20:50

Urszula Augustyn (druga z lewej, podczas inauguracji akcji przeciw dopalaczom w lipcu 2015 r.) jako

Urszula Augustyn (druga z lewej, podczas inauguracji akcji przeciw dopalaczom w lipcu 2015 r.) jako pełnomocnik odpowiada za bezpieczeństwo w szkołach. Została sekretarzem stanu, więc nie musiała rezygnować z mandatu posła

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

W odpowiedzi na poselską interpelację Kancelaria Premiera podała liczbę sekretarzy i podsekretarzy stanu oraz pełnomocników pracujących w rządzie Ewy Kopacz.

Eksperci i polityczni konkurenci PO i PSL zarzucają rządowi, że nadużywa formuły pełnomocnika i wykorzystuje ją często do nagradzania zaufanych polityków wysoką funkcją i towarzyszącymi jej przywilejami.

Ustawa o Radzie Ministrów stwierdza jednoznacznie, że minister może mieć kilku podsekretarzy stanu, ale tylko jednego sekretarza stanu, który go zastępuje. Ale wystarczy powołać pełnomocnika w randze sekretarza i tak ominąć prawne ograniczenie.

„Rada Ministrów może ustanowić pełnomocnika rządu do określonych spraw, których przekazanie członkom Rady Ministrów nie jest celowe" – tak wynika z ustawy. Jednak większość pełnomocników dubluje zakres obowiązków zwykłego wiceministra.

Dziś pełnomocników jest aż 16 (z czego tylko dwoje w randze podsekretarza stanu). Ośmiu jest wiceministrami, sekretarzami stanu. To oznacza, że niemal połowa z 17 resortów ma nadprogramowego wiceministra w tej randze. To MSW, MEN i ministerstwa: Finansów, Infrastruktury, Gospodarki, Skarbu Państwa, Środowiska oraz Zdrowia.

Sekretarz stanu ma wyższą pensję niż zwykły wiceminister (prawie 11 tys. zł) i jeśli jest posłem lub senatorem, zachowuje parlamentarną dietę (2,5 tys. zł miesięcznie). Parlamentarzysta powołany do rządu nie musi bowiem składać mandatu, jeśli zostanie sekretarzem stanu.

Jednym z 13 pełnomocników w takiej randze jest Paweł Olszewski, poseł PO z Bydgoszczy. W tym roku zajął się „regulacją i harmonizacją obszaru bezpieczeństwa transportu i ruchu drogowego". Jego głównym zadaniem miało być zmniejszenie liczby ofiar wypadków na drogach.

Do projektu rozporządzenia, które powoływało tego właśnie pełnomocnika, zastrzeżenia miało nawet Rządowe Centrum Legislacji. Chodziło o to, że będzie on dublował kompetencje Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.

Sposobem „na pełnomocnika" stanowiska wiceministrów, sekretarzy stanu, dostały posłanki PO Urszula Augustyn (zajmuje się bezpieczeństwem w szkołach) i Beata Małecka-Libera (odpowiada za projekt ustawy o zdrowiu publicznym). Pierwsza została wiceministrem edukacji, druga – zdrowia. Te nominacje odbiły się echem głównie dlatego, że obie pełnomocniczki uchodzą za bliskie znajome premier Kopacz. Komentowano, że szefowa rządu nagradza w ten sposób przyjaciółki.

– Pełnomocników powołuje się po to, żeby, podobnie jak w agencjach rządowych i radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa, nagradzać przyjaciół, partyjnych działaczy czy koalicjanta – mówi prof. Antoni Kamiński, były szef polskiego oddziału Transparency International. Uważa, że to fatalna praktyka. – To dezorganizacja państwa i wykorzystywanie administracji do celów prywatno-partyjnych. Ponadto pociąga za sobą koszty i demoralizuje, bo zabija myślenie w kategoriach interesu ogólnego, czyniąc państwo przedmiotem roszczeń grup czy klik.

Krytykę wywołuje m.in. sensowność utrzymywania pełnomocnika rządu ds. przygotowania organów administracji państwowej do współpracy z Systemem Informacyjnym Schengen i Wizowym Systemem Informacyjnym. Jest nim Grzegorz Karpiński, wiceszef MSW. Sęk w tym, że Polska od dwóch lat jest już w Schengen.

Wątpliwości budzi umiejscowienie w rządowych strukturach skądinąd dobrze ocenianego, kompetentnego urzędnika, jakim jest Rafał Trzaskowski. Mało kto wie, że ten wiceminister w MSZ – twarz negocjacji w sprawie uchodźców – jest pełnomocnikiem premier Ewy Kopacz ds. koordynacji udziału premiera w spotkaniach Rady Europejskiej, której przewodniczy Donald Tusk (został nim na mocy zarządzenia premiera z września 2014 r.). Trzaskowskiego wciśnięto do MSZ z resortu administracji i cyfryzacji, gdzie był ministrem, by zrobić miejsce zaufanemu Ewy Kopacz Andrzejowi Halickiemu.

– To, co Trzaskowski robi jako pełnomocnik, tak naprawdę należy do jego obowiązków jako wiceministra dyplomacji; chodzi o polityczne rozgrywanie w Radzie Europejskiej. To dowód, że bycie pełnomocnikiem jest fikcją – ocenia Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Premier Kopacz ma jeszcze dwóch pełnomocników. Jednym z nich jest Paweł Machcewicz, odpowiadający za tworzenie Muzeum II Wojny Światowej. Był zaufanym człowiekiem Tuska i przez blisko dwie kadencje rządów PO jego doradcą w gabinecie politycznym. Pełnił tę funkcję do września 2014 r. – by go nie zwalniać, Kopacz uczyniła go pełnomocnikiem. – Muzeum ma dyrektora, który ma te same obowiązki co pełnomocnik; w dodatku tego typu sprawami zajmuje się też Ministerstwo Kultury – wytyka Biskup. Przekonuje, że Machcewicz otrzymał po prostu polityczną synekurę.

Kolejny pełnomocnik to Jakub Jaworowski, również odziedziczony w spadku po Tusku (były radca Biura Rady Gospodarczej), który odpowiada za ocenę skutków planowanych zmian przepisów.

– To sztuczne, nadęte stanowiska, które kosztują podatnika ogromne pieniądze. Trzeba zapewnić sekretariaty i samochody – mówi o pełnomocnikach poseł PiS Jarosław Zieliński. To w odpowiedzi na jego interpelację Kancelaria Premiera przekazała dane o liczbie najwyższej rangi urzędników. – Pełnomocnik powinien być powoływany na czas wykonania zadania i zaraz potem z niego rozliczany. Tak się nie dzieje – dodaje poseł.

Odpowiedź na pytanie posła znów pokazuje, że mimo zapowiedzi taniego państwa administracja rządowa pozostaje rozbudowana. Dziś w rządzie PO–PSL jest łącznie 88 wiceministrów, w tym 33 sekretarzy stanu i 55 podsekretarzy. Dla porównania, pod koniec 2006 r. rząd PiS miał 31 sekretarzy stanu i 62 podsekretarzy.

Prosiliśmy o komentarz rzecznika rządu Cezarego Tomczyka, ale przez cztery dni nie przysłał żadnej odpowiedzi.

W odpowiedzi na poselską interpelację Kancelaria Premiera podała liczbę sekretarzy i podsekretarzy stanu oraz pełnomocników pracujących w rządzie Ewy Kopacz.

Eksperci i polityczni konkurenci PO i PSL zarzucają rządowi, że nadużywa formuły pełnomocnika i wykorzystuje ją często do nagradzania zaufanych polityków wysoką funkcją i towarzyszącymi jej przywilejami.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS