Front Narodowy może rządzić Francją

Le Pen wygra pierwszą turę w 2017 r. Czy zostanie prezydentem?

Aktualizacja: 27.08.2015 19:00 Publikacja: 26.08.2015 21:08

Marine Le Pen wyrzuciła z Frontu Narodowego ojca Jeana- -Marie, bo inaczej nie ma szans na zdobycie

Marine Le Pen wyrzuciła z Frontu Narodowego ojca Jeana- -Marie, bo inaczej nie ma szans na zdobycie Pałacu Elizejskiego

Foto: AFP

Najnowszy sondaż Ifop dla „Paris Match" to fatalna wiadomość dla francuskiej lewicy. Niezależnie od tego, kogo wystawi za 20 miesięcy, może nie przejść do drugiej tury.

O słabej popularności Francois Hollande'a wiadomo już od dawna. Teraz jednak się okazuje, że także znacznie bardziej dynamiczny premier Manuel Valls dostałby w pierwszej turze wyborów prezydenckich tylko 22 proc. głosów, mniej niż Nicolas Sarkozy (23 proc.), ale przede wszystkim byłby wyraźnie za liderką Frontu Narodowego Marine Le Pen (26 proc.). Całkowitą porażką zakończyłoby się także wystawienie przez socjalistów Arnaud Montebourga, populistycznego przywódcy lewego skrzydła Partii Socjalistów, który ostatnio zaprzyjaźnił się z byłym ministrem finansów Grecji Janisem Warufakisem. Montebourg dostaje tylko 8 proc. głosów.

– Źródłem sukcesu Le Pen jest kryzys gospodarczy i wysokie bezrobocie, w mniejszym stopniu powracający problem imigracji – mówi „Rz" Jean-Francois Doridot, dyrektor największego francuskiego instytutu badania opinii publicznej IPSOS. – Wcześniej głosowanie na FN to był protest, teraz coraz więcej Francuzów uważa, że ta partia ma najlepszą receptę na odrodzenie kraju. W szczególności tradycyjny elektorat lewicy, jak robotnicy, wstrzymuje się od głosu, ale popiera Le Pen – dodaje.

Wysoki wynik Le Pen to tym większy sukces, że charyzmatyczna liderka właśnie wyrzuciła z partii swojego ojca Jeana-Marie Le Pena. Zdecydowała się na tak drastyczne posunięcie, gdy założyciel FN po raz kolejny uznał, że Holokaust to „szczegół historii", a marszałek Petain, choć kolaborował z Hitlerem, pozostaje bohaterem Francji.

– Jean-Marie nigdy nie chciał dojść do władzy, jego córka chce. Ale aby tak się stało, jej ruch nie może kojarzyć się z rewizjonizmem historii, bo to nie do zaakceptowania dla milionów jej potencjalnych wyborców – mówi Doridot.

Marine Le Pen miała nadzieję, że „oczyszczenie" partii przejdzie bezboleśnie. – Nie ma absolutnie żadnego podziału w FN. Wypowiedzi Jeana-Marie Le Pena zostały bezwzględnie odrzucone przez cały ruch – zapewniała trzy miesiące temu Le Pen w wywiadzie dla „Rz". Prawda okazała się jednak bardziej złożona: tylko 53 proc. zwolenników Frontu poparło wyrzucenie Jeana-Marie.

Jest też druga poważniejsza przeszkoda na drodze do zdobycia przez 47-letnią Francuzkę najwyższego urzędu w państwie.

– Nie widzę, by można było dalej żyć z polityką ultraliberalną, z pełną swobodą wymiany towarów, z walutą, którą trzeba ratować co trzy miesiące. Musimy odzyskać suwerenność monetarną – mówiła Le Pen naszej gazecie. – Wreszcie ludzie zaczynają rozumieć, że euro to projekt niemiecki, a nie europejski! Został ustanowiony przez Niemcy dla Niemiec.

I właśnie ten punkt programu FN przeraża najbardziej Francuzów.

– Dopóki Le Pen nie wycofa się z planów wyjścia ze strefy euro, będzie zderzać się ze szklanym sufitem na poziomie około 30 proc. wyborców. Po kryzysie greckim Francuzi umocnili się w przekonaniu, że wyjście z unii walutowej zakończyłoby się tragedią dla ich kraju – uważa Doridot.

Głęboka modyfikacja podstawowego postulatu gospodarczego na 20 miesięcy przed wyborami byłaby jednak operacją dla Marine Le Pen ryzykowna. Podobnie jak zmiana nazwy ugrupowania na mniej nacjonalistyczne, co także jest rozważane.

Le Pen ma właściwie zagwarantowane miejsce w drugiej turze. Ale czy może ją wygrać, zostać pierwszą kobieta, która zostanie przywódcą Francji?

– To możliwe, choć mało prawdopodobne. Musiałoby być spełnionych wiele warunków – mówi Doridot.

Badania IPSOS pokazują, że Le Pen nie miałaby szans w starciu z kandydatem Republikanów, partii umiarkowanej prawicy. W szczególności gdyby był nim Nicolas Sarkozy.

– W takim przypadku, w obronie demokracji, przeciw Le Pen głosowaliby nie tylko zwolennicy Republikanów, ale także lewicy. Pewny wygranej byłby w szczególności Alain Juppe (były premier, obecnie mer Bordeaux – red.), gorzej byłoby z Sarkozym, którego wielu Francuzów uważa za zgraną postać – mówi szef Ipsos.

O wiele większe szanse na wygraną Le Pen będzie miała, jeśli do drugiej tury przejdzie mimo wszystko socjalista, w szczególności Hollande. Wówczas znaczna część konserwatywnych wyborców może uznać, że jednak bliżej im do Frontu Narodowego.

– Tak się stanie, jeśli do maja 2017 r. sytuacja gospodarcza kraju się znacząco nie poprawi, jeśli bezrobocie nie zacznie spadać – mówi Doridot.

Na razie bez pracy pozostaje 3,5 mln Francuzów, a razem z tymi, którzy z przymusu pracują na część etatu, bezrobocie dotyka przeszło 6 milionów obywateli Republiki.

Najnowszy sondaż Ifop dla „Paris Match" to fatalna wiadomość dla francuskiej lewicy. Niezależnie od tego, kogo wystawi za 20 miesięcy, może nie przejść do drugiej tury.

O słabej popularności Francois Hollande'a wiadomo już od dawna. Teraz jednak się okazuje, że także znacznie bardziej dynamiczny premier Manuel Valls dostałby w pierwszej turze wyborów prezydenckich tylko 22 proc. głosów, mniej niż Nicolas Sarkozy (23 proc.), ale przede wszystkim byłby wyraźnie za liderką Frontu Narodowego Marine Le Pen (26 proc.). Całkowitą porażką zakończyłoby się także wystawienie przez socjalistów Arnaud Montebourga, populistycznego przywódcy lewego skrzydła Partii Socjalistów, który ostatnio zaprzyjaźnił się z byłym ministrem finansów Grecji Janisem Warufakisem. Montebourg dostaje tylko 8 proc. głosów.

– Źródłem sukcesu Le Pen jest kryzys gospodarczy i wysokie bezrobocie, w mniejszym stopniu powracający problem imigracji – mówi „Rz" Jean-Francois Doridot, dyrektor największego francuskiego instytutu badania opinii publicznej IPSOS. – Wcześniej głosowanie na FN to był protest, teraz coraz więcej Francuzów uważa, że ta partia ma najlepszą receptę na odrodzenie kraju. W szczególności tradycyjny elektorat lewicy, jak robotnicy, wstrzymuje się od głosu, ale popiera Le Pen – dodaje.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Historyczne porozumienie. Armenia i Azerbejdżan ustaliły pierwszy odcinek granicy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
W Korei Północnej puszczają piosenkę o Kim Dzong Unie, "przyjaznym ojcu"
Polityka
Wybory w Indiach. Modi u progu trzeciej kadencji
Polityka
Przywódcy Belgii i Czech ostrzegają UE przed rosyjską dezinformacją
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Zakaz używania TikToka razem z pomocą Ukrainie i Izraelowi. Kongres USA uchwala przepisy