Jeremy Corbyn - brytyjska wersja Ciprasa

Corbyn wymknął się spod kontroli aparatu partyjnego i zapewne będzie nowym liderem laburzystów.

Aktualizacja: 14.08.2015 11:29 Publikacja: 13.08.2015 21:02

66-letni Jeremy Corbyn od 40 lat forsuje tezy twardej lewicy. Żyje skromnie: nie ma nawet samochodu,

66-letni Jeremy Corbyn od 40 lat forsuje tezy twardej lewicy. Żyje skromnie: nie ma nawet samochodu, jedynie rower

Foto: PAP/EPA

W artykule opublikowanym w czwartek w „Guardianie" Tony Blair mówi o „anihilacji" partii, jeśli rozpoczynające się w piątek prawybory wygra przywódca lewego skrzydła ugrupowania. Wieloletni rzecznik partii Alastair Campbell wróży „katastrofę", jeśli wszyscy inni kandydaci nie zjednoczą się przeciw Corbynowi. A deputowany Simon Danczuk zapowiada otwarty bunt przeciwko potencjalnemu nowemu przywódcy partii.

O ile jednak partyjny aparat jest przerażony perspektywą zwycięstwa Corbyna, o tyle szeregowi działacze laburzystów, a przede wszystkim sympatycy brytyjskiej lewicy, odnoszą się do niego z coraz większym entuzjazmem. A to oni zdecydują o tym, kto pokieruje największą partią opozycyjną.

W piątek rozpoczną się prawybory, których ostateczny wynik zostanie ogłoszony dopiero 13 września. Jednak jeśli wierzyć sondażowi YouGov, karty już zostały rozdane. Corbyn otrzymał w nim 53 proc. głosów wobec 21 proc. dla Andy'ego Burnhama, 18 proc. dla Yvette Cooper i 8 proc. dla Liz Kendall – trzem członkom gabinetu cieni startującym o przywództwo partii.

Takim obrotem sprawy zaskoczony jest sam Corbyn. Dosłownie na dwie minuty przed terminem uzyskał on poparcie 36 deputowanych Partii Pracy. To o jeden głos więcej niż wymagane minimum, aby wziąć udział w prawyborach. I tylko dlatego, że 12 posłów dało się przekonać, że „należy poszerzyć wybór kandydatów", mimo że sami nie popierają polityki twardej lewicy.

– Znalazłem się tu tylko o po to, aby bronić pewnych idei. Teraz, niestety, przyszła na mnie kolej, aby poświęcić się na ołtarzu pluralizmu w Partii Pracy – mówił wówczas Corbyn, sugerując, że nie liczy na zwycięstwo.

Poszerzenie NATO to był błąd

Ale kiedy już stanął w szranki, jego popularność zaczęła szybko rosnąć. Niespodziewanie uzyskał poparcie dwóch największych związków zawodowych kraju. Gwałtownie zaczęła także rosnąć liczba osób, które zapłaciły trzy funty i zarejestrowały się, aby wziąć udział w prawyborach: tylko w ostatnich 24 godzinach przed zamknięciem rejestrów przybyło ich 120 tys. W głosowaniu weźmie więc udział przeszło 600 tys. sympatyków laburzystów – prawdziwy rekord.

– Po raz pierwszy skrajna lewica, która w Wielkiej Brytanii jest całkowicie marginalna, znalazła lidera i maszynę, która, jak się jej wydaje, może ją doprowadzić do władzy – przyznaje w rozmowie z „Rz" Maurice Fraser, politolog z London School of Economics (LSE) i były doradca konserwatywnego premiera Johna Majora.

Poglądy, program i życiorys Corbyna rzeczywiście radykalnie odbiegają od wszystkich dotychczasowych przywódców Partii Pracy, a tym bardziej kraju. Dość powiedzieć, że w czasie swojej kariery w Izbie Gmin przeszło 500 razy głosował przeciw zaleceniom ówczesnego przywódcy partii.

Wielki wpływ mieli na niego rodzice, którzy się poznali, walcząc po stronie republikanów w hiszpańskiej wojnie domowej. Corbyn nigdy nie uzyskał dyplomu szkoły wyższej. Ale już w wieku 33 lat został wybrany do Izby Gmin z robotniczej londyńskiej dzielnicy Islington, której do dziś pozostał wierny.

Jego program gospodarczy to, jak sam przyznaje, „ortodoksyjny socjalizm". Corbyn chce upaństwowić koleje i sześć najważniejszych firm energetycznych kraju. Zamierza podnieść podatki dla najbogatszych oraz te od zysku firm, aby sfinansować darmowe szkolnictwo wyższe oraz minimalne uposażenie dla tych, którzy nie mają innych źródeł dochodów. Zresztą opór Corbyna przed posłaniem syna do ekskluzywnej szkoły średniej skończył się rozwodem z drugą żoną.

Ale rewolucja zapowiadana przez lidera lewego skrzydła Labour sięga o wiele dalej. Zamierza on przekształcić kraj w republikę i zlikwidować Izbę Lordów, choć przyznaje, że to nie jest priorytet. Corbyn od dawna opowiada się za zjednoczeniem Irlandii oraz rezygnacją przez Wielką Brytanię z posiadania broni jądrowej. Dwa tygodnie temu brytyjskie media obiegła wiadomość, że chce także postawić przed sądem Tony'ego Blaira za jego zdaniem bezprawną interwencję w Iraku w 2003 r.

Corbyn, wieloletni działacz Amnesty International, zdeklarowany abstynent i wegetarianin, od lat walczy z „polityką apartheidu", jaką jego zdaniem od lat prowadzi Izrael. Działaczy Hamasu i Hezbollahu nazywa za to „przyjaciółmi".

Ale dla Polski szczególnie ważne jest jego podejście do NATO.

– Przyjęcie do sojuszu krajów dawnego Układu Warszawskiego było zapewne błędem – powiedział w tym miesiącu w wywiadzie dla „Guardiana". I dodał, że agresja Rosji przeciw Ukrainie była sprowokowana „dalszą ekspansją" sojuszu.

Gwarantowana porażka laburzystów w 2020 r.

W społeczeństwie, którego poziom życia znacząco spadł w ostatnich latach, zwolenników Corbynowi przysparza także jego skromny styl życia: jest jednym z posłów, który wydaje najmniej funduszy publicznych, nie ma nawet samochodu: porusza się rowerem.

– Popularność Jeremy'ego Corbyna to reakcja na politykę zaciskania pasa prowadzoną od pięciu lat przez rząd Davida Camerona. W tym sensie to zjawisko porównywalne z Syrizą w Grecji czy Podemosem w Hiszpanii. Ale są dwie fundamentalne różnice. Po pierwsze, brytyjska gospodarka dobrze się rozwija, bezrobocie jest niskie i spada. Nie ma więc ogromnej liczby zdesperowanych młodych ludzi bez perspektyw, którzy są gotowi poprzeć radykalne rozwiązania – mówi Maurice Fraser. – Druga różnica wynika z brytyjskiej tradycji politycznej. To nie jest kraj, który stawia na skrajności, ani z lewa, ani z prawa.

Zdaniem wielu ekspertów poprzedni lider Partii Pracy Ed Miliband przegrał wbrew sondażom tegoroczne wybory do Izby Gmin, bo zbytnio przesunął swoje ugrupowanie na lewo. Ale z Corbynem na czele labourzyści mają już teraz pewną porażkę w 2020 r.

Polityka
Zignorowana Ałła Pugaczowa. Królowa rosyjskiej estrady, która nie poparła wojny
Polityka
Władimir Putin dostał potwierdzenie, że jest prezydentem
Polityka
Argentyna zakupi używane F-16 od Danii. Mają 40 lat
Polityka
Gruzja wprowadza kontrowersyjne prawo "inspirowane Rosją"
Polityka
Kreml znów kłamie w sprawie Katynia