Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew poinformował dziś, że na polecenie prezydenta, rosyjski rząd w ciągu dwóch dni przygotuje plan sankcji ekonomicznych i politycznych przeciwko Turcji. To oczywiście reakcja na zestrzelenie nad Syrią rosyjskiego samolotu.

Według Miedwiediewa sankcje będą ograniczać prawo obywateli Turcji do pracy w Rosji, prawo tureckich firm do inwestowania w Rosji oraz prawo tureckich firm do eksportu swych towarów do Rosji. - Możliwe jest również zamrożenie wspólnych projektów gospodarczych - dodał Miedwiediew cytowany przez agencję TASS.

Tymczasem równo rok temu sam Władimir Putin apelował o zrezygnowanie z jednostronnych sankcji w stosunkach międzynarodowych. - Sankcje ekonomiczne rozpatrujemy jako narzędzie nierzetelnej konkurencji. To po prostu przejaw negatywnych skutków takiego oto sposobu gospodarowania na arenie międzynarodowej - mówił prezydent Rosji w połowie października 2014 r. na forum gospodarczym "Rosja woła' w Moskwie.

I dalej apelował o niestosowanie sankcji w stosunkach z innymi krajami: - Nam w Rosji wydawało się, że reguły gospodarcze w ramach WTO są niepodważalne i nie powinny mieć związku z polityką. Okazało się, że tak nie jest. Okazało się, że te narzędzia gospodarcze wykorzystywane są zarówno do osiągnięcia przewag konkurencyjnych w gospodarce, jak i celów politycznych. Uważam, że jest to szkodliwe dla wszystkich i trzeba jakoś gdzieś się umówić, aby w przyszłości takiej praktyki nie było.

Wówczas Władimir Putin komentował jednak wprowadzenie sankcji ekonomicznych przeciwko Rosji za aneksję Krymu.