Od wybuchu kryzysu finansowego w 2009 r. Niemcy dyktowały niemal całej Europie, jak ciąć wydatki, liberalizować rynek pracy i przełamywać recesję. Kanclerz Angela Merkel ganiła lub chwaliła Hiszpanów, Irlandczyków czy Włochów. Od czasu do czasu dostawało się nawet Polakom za to, że nie chcą ograniczyć spalania węgla, a ostatnio przyjmować uchodźców. Gdy Aleksis Cipras odważył się zbuntować przeciw „żelaznej kanclerz", cały grecki naród musiał za to zapłacić bezprecedensowym zaciskaniem pasa.
Dziś na naszych oczach dominacja Niemiec się kończy.