Gdyby cały świat stał się nagle jednym państwem, to ustrojem w nim panującym byłaby zapewne republika oligarchiczna lub wręcz kleptokracja w stylu skorumpowanych kraików Afryki. Wszak największa część światowych bogactw jest zgromadzona w rękach bardzo wąskiej elity. Według wyliczeń brytyjskiej organizacji charytatywnej Oxfam już w przyszłym roku 1 procent najbogatszych mieszkańców Ziemi będzie posiadać większy majątek niż pozostałe 99 proc. W 2009 r. w rękach najbogatszych znajdowało się 44 proc. światowego bogactwa, w 2014 r. 48 proc. a w 2016 r. będzie to ponad 50 proc. „Dolne" 80 proc. światowej populacji ma w posiadaniu jedynie 5,5 proc. globalnego bogactwa. 85 najbogatszych ludzi świata kontroluje fortunę równą majątkom, jakimi dysponuje 3,5 miliarda najbiedniejszych.
Nierówności są obecne zarówno w totalitarnych dyktaturach, jak i w liberalnych, okrzepłych demokracjach. W Rosji 111 miliarderów posiada 19 proc. całego majątku wszystkich gospodarstw domowych w kraju, a najbogatsze 10 proc. społeczeństwa ma w swoich rękach 85 proc. narodowego bogactwa. W Chinach, według bardzo ostrożnych szacunków, 1 proc. najbogatszych ludzi ma w swych rękach 30 proc. aktywów wszystkich gospodarstw domowych. W USA w 2007 r. najbogatszy 1 proc. narodu posiadał 35 proc. majątku (w 2011 r. już 37 proc.), a 40 proc. najbiedniejszych zaledwie 0,2 proc. narodowego bogactwa.