Środkiem do zwalczania działalności przestępców wyłudzających VAT oraz podmiotów działających w szarej strefie nie powinny być więc same przepisy ustawy o VAT, lecz zwiększenie efektywności kontroli (szybkie wykrywania oszustw) i egzekwowania wyłudzonych lub niezapłaconych kwot. Jeśli chodzi o oszustwa VAT, to zasadniczym problemem nie są złe przepisy o VAT, lecz powolność i słaba wykrywalność oszustw. Organy podatkowe w obecnym kształcie są praktycznie bezradne w przypadku oszustów, którzy zakładają firmę (na słupa), wybierają rozliczenia kwartalne, dokonują licznych transakcji przez miesiąc i znikają. Zanim organy podejmą jakiekolwiek czynności weryfikacyjne (związane z niezłożeniem deklaracji kwartalnej), oszuści są już generalnie nieuchwytni, a wyłudzone kwoty VAT wytransferowane za granicę.
Kluczem do zwalczania oszustw VAT powinna być reorganizacja i modyfikacja funkcjonowania organów podatkowych. Skuteczna walka z oszustami nie będzie możliwa bez udostępnienia organom skarbowym odpowiednich narzędzi informatycznych dostarczających w czasie rzeczywistym informacji o potencjalnych oszustwach (typu centralny rejestr faktur), lepszym wykorzystaniu zasobów ludzkich przez organy podatkowe (przesunięcie urzędników zajmujących się weryfikacją PIT emerytów do rzeczywistej kontroli) czy lepsze współdziałanie organów podatkowych z innymi organami państwa powołanymi do zwalczania oszustw (policja, ABW, prokuratura etc.).
Tymczasem twórcy nowej ustawy twierdzą, że samo jej wprowadzenie wystarczy, by oszuści zaprzestali swojego procederu. Nowa ustawa ma przynosić co roku dodatkowe kilkanaście miliardów. Ciekawe, jaka metodologia przyjęta została do wyliczania tych dodatkowych kwot do budżetu. Trudno oprzeć się podejrzeniu, że głównym narzędziem badawczym w tym zakresie był pośliniony palec...
W projekcie nowej ustawy nie widać żadnego skutecznego i możliwego do zastosowania narzędzia służącego do walki z przestępcami wyłudzającymi VAT. Na pewno ucieszy ich za to likwidacja odwrotnego obciążenia. Mimo swoich wad rozwiązanie to jest skuteczne (dotychczasowe doświadczenia wskazują, że oszustwa zostały w zasadniczej mierze wyeliminowane po wprowadzeniu odwrotnego obciążenia, np. na złom, stal czy telefony komórkowe). Natomiast dla tych podatników, którzy przestrzegają prawa, zmiany będą fatalne.
Chora solidarność
Nieograniczona co do zasady odpowiedzialność solidarna nabywcy za zaległości podatkowe sprzedawcy to ogromne ryzyko dla zwykłych podatników, niespecjalnie natomiast szkodliwe dla oszustów. Warto podkreślić, że solidarna odpowiedzialność nie jest najczęściej skuteczna w walce z karuzelami VAT. Rozwiązanie to ma na celu „odstraszenie" nabywców od dokonywania zakupu towarów czy usług od podmiotów, które dopuszczają się oszustw VAT. Natomiast w przypadku karuzeli VAT oszuści starają się wciągnąć w łańcuch transakcji również uczciwe podmioty (co utrudnia detekcję oszustwa). W takim przypadku oferowane są ceny atrakcyjne, ale nie na tyle, żeby wzbudzić podejrzenia nabywców. Solidarna odpowiedzialność nie odstraszy w takim przypadku nabywcy, gdyż warunki transakcji nie dadzą mu wskazówek, że sprzedawcą jest oszust. W takim wypadku solidarna odpowiedzialność nie ma charakteru prewencyjnego, lecz jedynie pozwala przerzucić ciężar ekonomiczny oszustwa na nieświadomego i niewinnego podatnika, co nie powinno mieć miejsca. W tym zakresie istnieje orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE, które zakazuje stosowania odpowiedzialności solidarnej w innych przypadkach, niż gdy nabywca jest świadomy uczestnictwa w transakcji służącej do oszustwa VAT lub gdy powinien był się tego domyślić, biorąc pod uwagę okoliczności transakcji. Proponowane rozwiązanie jako niezgodne z prawem unijnym nie może być więc stosowane. Warto też podkreślić, że w obecnym brzmieniu przepisów nabywca odpowiada solidarnie za zaległość podatkową sprzedawców w każdym przypadku, a nie tylko oszustwa.
Fala bankructw przez podzieloną płatność
Nabywca może uwolnić się od odpowiedzialności solidarnej, stosując tzw. rozdzielenie płatności (czyli sprzedawcy przekaże jedynie kwotę netto, natomiast VAT przeleje na konto, którego wyłącznym dysponentem jest organ podatkowy). Rozwiązanie to w formie zaproponowanej w projekcie jest niemożliwe do stosowania dla podatników. Żaden przedsiębiorca nie będzie w stanie funkcjonować w ten sposób, aby z tytułu zakupów płacić kwoty brutto (z tego VAT na „specjalne" konto), natomiast sam uzyskuje jedynie kwoty netto (a „jego" VAT może być wykorzystany na cel inny niż zapłata jego podatków wyłącznie na skutek podjęcia decyzji przez organ podatkowy). Rozwiązanie to jest niezwykle absorbujące dla aparatu skarbowego (konieczność rozpatrzenia w terminie trzech dni wniosku o dokonanie przelewu na inne konto). Bez wyposażenia organów skarbowych w nowoczesne narzędzia informatyczne (typu centralny rejestr faktur VAT) prawdopodobieństwo wykrycia oszustwa przez organ podatkowy w ciągu tych trzech dni jest praktycznie niemożliwe. W efekcie albo kwoty będą zwracane szybko (również oszustom), albo zwroty będą wstrzymywane do czasu pozytywnej weryfikacji podatnika, co może trwać wiele miesięcy. W tym drugim przypadku podatnicy będą masowo tracili płynność finansową. W zależności od decyzji organów podatkowych albo system nie będzie skuteczny w zwalczaniu oszustw, albo będzie skuteczny, ale równocześnie zbankrutuje większość przedsiębiorców w Polsce.