Niedawno sukces wizerunkowy, który w przyszłości może się przełożyć na negocjacyjny, odniósł Gazprom, podpisując umowy o rozbudowie gazociągu Nordstream. Uzyskać może w ten sposób alternatywne wobec Jamału szlaki przesyłowe, co osłabiłoby pozycję negocjacyjną PGNiG. Niejako w odpowiedzi, polska spółka zdołała doprowadzić do zaakceptowania sprawozdań finansowych EuroPolGazu za trzy ostatnie lata, w tym mocno zaległego już dokumentu za rok 2012. Bezpośrednią tego konsekwencją jest możliwość podzielenia się zyskami z działalności spółki, ale jest to mniej istotny aspekt sprawy. Dużo ważniejsze jest to, że przejęcie kontroli nad Gas-Tradingiem przez PGNiG, a przez to - uzyskanie większości na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy, okazuje się skutecznym narzędziem w negocjacjach z rosyjską spółką.

W tle ciągle toczy się postępowanie Komisji Europejskiej wobec Gazpromu w związku z nadużywaniem dominującej pozycji na rynku oraz prowadzenia niezgodnych z unijnym prawem praktyk monopolistycznych. Przyniosło to już pewne skutki, ponieważ 7 września br. rosyjski koncern po raz pierwszy w historii przeprowadził aukcje na dostawy gazu ziemnego typu spot. Jest to o tyle znamienne, że Rosjanie preferują kontrakty długoterminowe indeksowane względem cen ropy naftowej. Do 28 września z kolei ma złożyć wyjaśnienia w sprawie postawionych mu zarzutów. Ponieważ można się spodziewać, że Komisja nie jest specjalnie zachwycona porozumieniem w sprawie Nordstream 2, sprawa ta będzie swoim testem jej pozycji w europejskim systemie bezpieczeństwa energetycznego. Okaże się, czy jest w stanie egzekwować swoją wolę nie tylko w stosunkach z Gazpromem, ale także własnymi państwami członkowskimi i koncernami energetycznymi.

Ważnym zarzutem postawionym przez KE Gazpromowi jest zawyżanie cen na rynkach wschodnioeuropejskich. Ma to duże znaczenie, ponieważ właśnie trwa arbitraż w sporze cenowym między PGNiG a rosyjskim gigantem. Wymienione wyżej ustępstwa (sprawozdania EuroPolGazu i aukcje spot) mogą wskazywać na to, że Gazprom w celu poprawy wizerunku, może sam z siebie zechcieć porozumieć się w sprawie cen. Nawet jeśli tak się stanie, strona polska nie powinna spoczywać na laurach i dalej konsekwentnie realizować projekty dywersyfikacyjne, ze szczególnym uwzględnieniem dokończenia terminalu LNG w Świnoujściu i zwiększania produkcji własnej, w celu zneutralizowania potencjalnych ryzyk wynikających z budowy Nordstream 2.