Krzysztof Karsznicki - kandydat na prokuratora generalnego w rozmowie dla Rzeczpospolitej

Publikacja: 20.09.2015 23:04

Krzysztof Karsznicki prokurator Prokuratury Generalnej

Krzysztof Karsznicki prokurator Prokuratury Generalnej

Foto: materiały prywatne

Co zdecydowało, że kandyduje pan na prokuratora generalnego?

Krzysztof Karsznicki: Trudno mi było się pogodzić z panującym w pewnych kręgach poglądem, że źródłem porażek i niepowodzeń prokuratury w ostatnich pięciu latach było wyodrębnienie prokuratury ze struktury Ministerstwa Sprawiedliwości. Zerwanie unii personalnej ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego uważam za krok we właściwym kierunku. Uważam nawet, że ta niezależność od władzy wykonawczej wymaga dalszego wzmocnienia. Przyczyn porażek upatrywałbym natomiast w złej organizacji pracy i w złym zarządzaniu. Wiem, jak usunąć bariery, które paraliżują i blokują efektywne działanie. Mam głębokie przekonanie, że jesteśmy w stanie zmienić prokuraturę i odbudować zaufanie społeczne. Dlatego zdecydowałem się kandydować na ten poważny urząd.

Kadencja Andrzeja Seremeta nie należała do najłatwiejszych. Nie obawia się pan powtórki?

To, co nas najbardziej ogranicza w działaniu, to nasza wyobraźnia. Gdybym teraz zaczął analizować, czy nie spotka mnie to samo, co spotkało PG A. Seremeta, to pewnie nie zdecydowałbym się na udział w konkursie. Mając na uwadze tak małą liczbę kandydatów, którzy przystąpili do konkursu, sądzę, że wielu prokuratorów i sędziów chyba tak właśnie myślało. Nie da się jednak wejść na Mount Everest, nie wychodząc z domu.

Obecny PG twierdzi, że to funkcja, która wymaga dużej odpowiedzialności.

To prawda. Każdy doskonale wie, że obecny prokurator generalny był atakowany (często niesłusznie) za nie swoje błędy. Nie ma dla mnie wątpliwości, że nawet przy największej staranności nikt (także minister sprawiedliwości będący jednocześnie prokuratorem generalnym) nie byłby w stanie zapobiec błędom popełnionym przez prokuratorów. Wiem, co czuł w takich chwilach prokurator generalny. Też zdążyłem poznać gorzki smak odpowiedzialności za innych.

Miałem to niebywałe szczęście, że byłem blisko prawie wszystkich prokuratorów krajowych i obecnego prokuratora generalnego. Towarzyszyłem im podczas ważnych narad, spotkań roboczych i wizyt zagranicznych. Widziałem ich podczas podejmowania ważnych decyzji, a także w sytuacjach wymagających niezwykłej odporności psychicznej. Każdy z nich był inny i każdy inaczej reagował. Uważam to za cenne doświadczenie, które może mi pomóc w sprawowaniu tego urzędu.

Jaki jest pana pomysł na nową sprawniejszą prokuraturę?

Przede wszystkim prokuratura powinna być zorientowana na pokrzywdzonego. Przyjmując wadliwe kryteria oceny pracy jednostek organizacyjnych prokuratury, doprowadziliśmy do tego, że z pola widzenia zniknął nam pokrzywdzony w postępowaniu karnym. Skoro bowiem liczy się jak największa liczba spraw zakończonych, to nic dziwnego, że po drodze zgubione zostały cele postępowania karnego. To mniej więcej tak, jakby w służbie zdrowia lekarz oceniany był przez pryzmat liczby przyjętych pacjentów i czasu spędzonego w gabinecie, a zdrowie pacjenta pozostawałoby poza jego zainteresowaniem. W naszej pracy wszystko zostało podporządkowane statystyce, a przecież nie to się liczy, co się da policzyć.

Inną bolączką prokuratury jest wielość zadań analitycznych i sprawozdawczych, które pochłaniają wiele czasu, ale niewiele z nich wynika. Tych zadań przybywało od wielu lat z każdym nadejściem nowego ministra sprawiedliwości. Ministrowie odchodzili, a zadania zostawały. Wszystkie dotychczasowe zmiany w prokuraturze polegały na dokładaniu zadań o wątpliwym znaczeniu dla prowadzonych postępowań karnych. Z większości tych zadań należy zrezygnować. Potrzebna jest specjalizacja prokuratorów i wymiana doświadczeń z prokuraturami obcych państw. Mam tu na myśli prokuraturę w Republice Włoskiej, która ma ogromne doświadczenie w ściganiu przestępczości zorganizowanej, a także prokuraturę w Bawarii mającą doświadczenie w ściganiu przestępczości gospodarczej. Można byłoby pomyśleć o odpowiednich stażach dla prokuratorów znających języki obce.

A jak prokuratorzy radzą sobie z nowym procesem karnym?

Upłynęło za mało czasu, by ocenić. Od samego początku miałem wielkie obawy co do tej reformy. Prymat zasady kontradyktoryjności nad zasadą prawdy materialnej nic dobrego nie wróży wymiarowi sprawiedliwości. Rację miał Giovani Sartori, który powiedział, że w dzisiejszym świecie za prawdą uganiają się już tylko matematycy i filozofowie.

—rozmawiała Agata Łukaszewicz

Co zdecydowało, że kandyduje pan na prokuratora generalnego?

Krzysztof Karsznicki: Trudno mi było się pogodzić z panującym w pewnych kręgach poglądem, że źródłem porażek i niepowodzeń prokuratury w ostatnich pięciu latach było wyodrębnienie prokuratury ze struktury Ministerstwa Sprawiedliwości. Zerwanie unii personalnej ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego uważam za krok we właściwym kierunku. Uważam nawet, że ta niezależność od władzy wykonawczej wymaga dalszego wzmocnienia. Przyczyn porażek upatrywałbym natomiast w złej organizacji pracy i w złym zarządzaniu. Wiem, jak usunąć bariery, które paraliżują i blokują efektywne działanie. Mam głębokie przekonanie, że jesteśmy w stanie zmienić prokuraturę i odbudować zaufanie społeczne. Dlatego zdecydowałem się kandydować na ten poważny urząd.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie