Rosyjska armia jest jak paw

Kiedyś zapytałem oficera marynarki wojennej jednego z czołowych krajów NATO, czy nie obawia się nowej, zapowiedzianej przez Kreml hiperekstranowoczesnej torpedy. Oficerowi nie drgnęła powieka.

Aktualizacja: 16.07.2015 20:24 Publikacja: 15.07.2015 20:50

Bartosz Węglarczyk

Bartosz Węglarczyk

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Podniósł kubek kawy i uśmiechnął się: – Gdyby każda zapowiedź każdego rosyjskiego generała się spełniała, to pilibyśmy teraz czaj ze szklanki w obozie jenieckim na Marsie...

Często zapominamy, że autorytarni przywódcy w rodzaju Władimira Putina pożądają szacunku świata, ale łatwo mylą go ze strachem. Wydaje im się, że jeśli ktoś się ich boi, to ich poważa. Dlatego kreują własny wizerunek, tworząc ułudę czegoś wielkiego i potężnego.

Rosyjscy wojskowi od aneksji Krymu niemal codziennie donoszą o nowych wielkich osiągnięciach rosyjskiej armii. – Tak, to prawda, że rosyjska armia w latach 90. podupadła – zapewniają kolejni generałowie. – Ale dziś nasi żołnierze są doskonale wyszkoleni, mają supernowoczesne uzbrojenie, a nasze fabryki lada dzień wypuszczą broń, która wprowadzi Zachód w stan szoku.

Prawda jest jednak taka, że rosyjska armia jest jak paw. Jej ogon jest wielki i kolorowy, ale to tylko ogon. Tak, operacja zajęcia Krymu była fantastyczna, ale Rosjan witano tam z radością, a ukraińska armia poddała się bez jednego strzału. Nie wiemy (i oczywiście lepiej się nie dowiadujmy), jak zielone ludziki poradziłyby sobie w mniej przyjaznym otoczeniu.

Piszemy dziś w „Rzeczpospolitej" o rosyjskich pilotach, którzy pokazują właśnie, że są słabo wytrenowani i latają na kiepskich maszynach. Sześć katastrof lotniczych w ciągu miesiąca, zawalenie się dopiero co odnowionych koszar spadochroniarzy w Swietłym czy niedawny pożar okrętu podwodnego w stoczni w Siewierodwinsku dowodzą, że armię rosyjską nadal trapią te same problemy, które pogrążyły armię radziecką.

Tak, Putin robi wiele, by zmodernizować wojsko. Z pewnością armia jest dziś o wiele nowocześniejsza niż jeszcze dziesięć lat temu. Ale każde buńczuczne oświadczenie rosyjskiego MON trzeba dzielić przez dziesięć. Tak jak w ZSRR każdy generał w Rosji wie, że jego kariera zależy od zadowolenia szefa. 200 proc. normy musi więc być nową normą.

My zaś spokojnie budujmy zdolności obronne własne i NATO.

Podniósł kubek kawy i uśmiechnął się: – Gdyby każda zapowiedź każdego rosyjskiego generała się spełniała, to pilibyśmy teraz czaj ze szklanki w obozie jenieckim na Marsie...

Często zapominamy, że autorytarni przywódcy w rodzaju Władimira Putina pożądają szacunku świata, ale łatwo mylą go ze strachem. Wydaje im się, że jeśli ktoś się ich boi, to ich poważa. Dlatego kreują własny wizerunek, tworząc ułudę czegoś wielkiego i potężnego.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem