– W 2015 r. zdecydowana większość transakcji inwestycyjnych na rynku nieruchomości w Polsce została zawarta poza Warszawą. Udział stolicy w transakcjach wynosi tylko około 25 proc. – mówi Piotr Mirowski, partner i dyrektor działu doradztwa inwestycyjnego w Colliers International.
Z kolei na rynku gruntów inwestycyjnych sytuacja jest odwrotna: 70 proc. transakcji zawarto w stolicy. Jednak tu też rośnie znaczenie regionów.
Centra: niespodzianki
– Rynki regionalne będą cieszyć się rosnącą płynnością i wzrostem cen. Zauważamy, że coraz większa liczba inwestorów rozważa inwestycje w biurowce w Krakowie, we Wrocławiu, w Łodzi, Poznaniu i Gdańsku – twierdzi Piotr Mirowski.
Ale inwestorzy kierują się też do mniejszych miast, bo tam mogą zrobić dziś lepszy biznes niż w stolicy. W przypadku inwestycji w centra handlowe biorą pod uwagę kupno nowoczesnych obiektów w Opolu czy Dąbrowie Górniczej, gdzie nie ma dużej konkurencji. – To dobrze, że zagraniczne fundusze dostrzegają inne miasta w Polsce, a nie tylko stolicę. To znaczy, że nie boją się ryzyka. W latach 2009–2011 było odwrotnie – podkreśla Piotr Mirowski.
400 mln euro wydadzą w ciągu kilku tygodni inwestorzy na dwa centra