W obliczu globalnego ocieplenia świat coraz chętniej zwraca się ku odnawialnym źródłom energii. Problem z elektrowniami słonecznymi i wiatrowymi jest jednak taki, że nie zawsze dają tyle samo prądu. W nocy nie docierają do paneli promienie słoneczne. Podczas bezwietrznej pogody nie wirują wiatraki. Kluczowym zagadnieniem ekologicznej energetyki jest więc przechowywanie energii.
Kanadyjska firma Hydrostor twierdzi, że znalazła dobre rozwiązanie tego problemu. Firma umieszcza pod wodą balony, które wypełnia sprężonym powietrzem. Na dnie jeziora Ontario zainstalowany został próbny system z sześcioma balonami. Wykonała je na zamówienie firma specjalizująca się w produkcji irodyn: czyli pęcherzy służących do wyciągania wraków z wody. Udzieliła na nie dziesięcioletniej gwarancji, ale, jak twierdzą inżynierowie z Kanady, pęcherze wytrzymają 20 lat. Zaręczają, że ich system jest dwa razy bardziej żywotny i dwa razy tańszy niż akumulatory litowo-jonowe.
Sześć balonów w jeziorze Ontario osiąga moc ok. 660 KW. Znaczy to, że mogą zasilić kilkaset domów (wedle standardów kanadyjskich: 330). Po naładowaniu pracować będą dwie godziny. Cały system zajmuje na dnie powierzchnię mniej więcej 10 na 40 metrów.
Jak mówi szef firmy Curtis VanWalleghem, sama technologia jest dość dobrze znana, powietrze zostaje sprężone i wtłoczone do balonów. Następnie podczas rozprężania wprawia w ruch turbinę, wytwarzając prąd.