Prezydencki minister Krzysztof Szczerski we wtorek triumfował.
– Nigdy w historii nasz prezydent nie siedział na obiedzie wieńczącym sesję ONZ przy stoliku numer 1, z prezydentem USA. To było miejsce dla najbardziej wpływowych polityków świata, wyjątkowy sposób uznania roli Polski i osobiście prezydenta Dudy – relacjonował „Rz" Szczerski. – Z tego samego powodu Duda przemawiał na forum ogólnym zaraz po Obamie, a przed prezydentem Chin Xi Jinpingiem – dodał.
Derek Chollet, do zeszłego roku zastępca szefa Pentagonu, tłumaczy „Rz" kulisy protokolarnego wyróżnienia polskiego przywódcy.
– O tym, kto siedzi przy stoliku numer 1, decyduje sekretarz generalny ONZ, to z jego inicjatywy znalazł się przy nim Władimir Putin. Ale o tym, kto będzie bezpośrednim sąsiadem prezydenta Obamy, decyduje Biały Dom. I tę decyzję podejmuje niesłychanie starannie.
Wyróżnienie jest tym większe, że administracja amerykańskiego prezydenta spośród przywódców 150 krajów świata, którzy przyjechali na sesję ONZ do Nowego Jorku, mogła wybrać tylko jednego: miejsce po lewej stronie Obamy było z urzędu zarezerwowane dla gospodarza spotkania – Ban Ki Moona.