Czym zakończy się ten szaleńczy wyścig na nowe osiedla, wzmacniany przez państwo (m.in. dopłatami do własności lokali)?

Przypomnijmy, że z ubiegłotygodniowych danych GUS wynika, że deweloperzy dostali w październiku o ponad 80 proc. więcej pozwoleń na budowę w stosunku do ub.r. To najwięcej od jesieni 2007 r.

Jednocześnie firmy oddały mniej mieszkań do użytkowania oraz rozpoczęły mniej nowych budów niż przed rokiem. O czym to może świadczyć? Czy przed nami spowolnienie? Czy jednak deweloperzy oczekują kolejnego dobrego roku i stąd tyle pozwoleń na budowę, aby konkurencja ich nie uprzedziła? Boom trwa, a tymczasem nieco klientów na nowe „M" zabrał już firmom rynek wtórny, na który weszły dopłaty w ramach „Mieszkaniach dla młodych". W efekcie limity programu mogą się wyczerpać wcześniej.

Kredyty już drożeją i stają się coraz trudniej dostępne. Analitycy mówią, że nie trzeba podwyżki stóp, by hipoteki zdrożały. Banki, obłożone nowym podatkiem, zajrzą głębiej do kieszeni klientów.

Do tego dochodzi pomysł rządu na budowanie tanich mieszkań w systemie przypominającym TBS, z opcją wykupu. Znowu polityka miesza na rynku.