Policja szuka trzyletniego Damiana, który został uprowadzony w Radomiu, spod klatki schodowej bloku. Chłopca miał wziąć ojciec bez wiedzy i zgody matki. Przez 12 godzin system Child Alert podawał komunikaty o zaginionym chłopcu. Po tym czasie został wyłączony, ale dziecko nadal jest poszukiwane jako zaginiony tzw. pierwszej kategorii.
Porwania rodzicielskie to coraz większy problem.
– W ubiegłym roku udzieliliśmy 314 porad dotyczących takich spraw i przyjęliśmy kilkadziesiąt zgłoszeń o dzieciach uprowadzonych przez jedno z rodziców – mówi nam Grzegorz Kostka z Fundacji Itaka. – To prawie trzykrotnie więcej niż kilka lat temu.
Jeszcze pięć lat temu takich spraw było najwyżej kilkadziesiąt.
Porwanie rodzicielskie ma miejsce wtedy, kiedy jedno z rodziców wywozi lub zatrzymuje u siebie dziecko, pozbawiając drugiego rodzica mającego pełną władzę rodzicielską kontaktów z nim. Tak dzieje się często, gdy rozwiedzeni małżonkowie walczą o dziecko, nie przebierając w środkach. W przypadku pewnego chłopca spowodowana tym rozłąka z rodzicem trwała nawet trzy lata.
Itaka chciała, by takie uprowadzenia były karalne. To jednak się nie udało. – Instytut Wymiaru Sprawiedliwości po zbadaniu sytuacji uznał, że problemem nie jest zły zapis w kodeksie karnym, ale egzekucja już istniejącego prawa – mówi Grzegorz Kostka. I potwierdza, że kuratorom brak narzędzi, by wyegzekwować na rodzicu porywaczu np. wyrok nakazujący oddanie dziecka.