Dzień zaprzysiężenia rządu premier Beaty Szydło miał być pierwszym, który kończy chaos, jaki po wyborach wkradł się w przekaz zwycięskiego ugrupowania. Cała oprawa miała pomóc partii odzyskać medialną inicjatywę podobną do tej, jaką miała w dwóch zwycięskich kampaniach – prezydenckiej i parlamentarnej.

Dlatego zanim Rada Ministrów złożyła przysięgę w Pałacu Prezydenckim, udała się oklejonymi w narodowe barwy busami do Muzeum Powstania Warszawskiego – inicjatorem jego utworzenia był zmarły w katastrofie smoleńskiej prezydent Lech Kaczyński. W Kancelarii Premiera, którą przekazywała Szydło ustępująca premier Ewa Kopacz, odbyło się zaś pierwsze, uroczyste, choć jeszcze nieformalne posiedzenie nowego gabinetu. Dopiero potem ministrowie rozjechali się do swoich resortów. – W kampanii szliśmy pod hasłem „drużyny" i teraz musimy zaprezentować, że faktycznie ją mamy – mówi osoba znająca kulisy startu nowej ekipy. Kolejną okazją do poprawy notowań ma być planowane na środę exposé premier w Sejmie.

Umiarkowani wysoko

W przeprowadzonym 13–14 listopada sondażu IBRiS sprawdziliśmy, jak Polacy odbierają nowy gabinet przed jego startem. Okazuje się, że na szczycie rankingu najlepiej ocenianych ministrów jest dwóch bezpartyjnych politycznych debiutantów, uznawanych za fachowców w swoich dziedzinach. Wicepremier oraz szef superresortu rozwoju Mateusz Morawiecki (63 proc. pozytywnych wskazań i tylko 3 proc. negatywnych) oraz minister zdrowia Konstanty Radziwiłł (53 proc. dobrze i 13 proc. źle).

Tuż za nimi jest kolejny polityk uznawany za umiarkowanego. Wicepremier, a także minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. On podobnie jak Radziwiłł jest dobrze odbierany przez 53 proc. badanych, ale ma też więcej osób, które są do niego zrażone (25 proc.).

Nieufność do jastrzębi

Na przeciwnym biegunie są postaci o wizerunku politycznych szeryfów, które kojarzą się z poprzednim rządem PiS z lat 2005–2007. Najsłabiej wypada nowy minister obrony Antoni Macierewicz. Tylko według 25 proc. badanych budzi on nadzieje. 62 proc. źle ocenia jego nominację. Po 51 proc. przeciwników mają koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Mają jednak znacznie więcej zwolenników. Kamiński 33 proc., a Ziobro – 40 proc.

Tak wysokie odsetki mogą też wynikać z rozpoznawalności. O ile bohaterów IV RP nie zna 1–2 proc. badanych, o tyle część nowych ministrów jest anonimowa dla ponad połowy respondentów.