Trzy wnioski o umorzenie postępowania o upadłość konsumencką. Jeden złożył syndyk. Drugi – jeden z wierzycieli. Chwilę później dłużnik złożył swój wniosek do sądu. Co w tej sytuacji zrobić? Prawo nie mówi o tym, czy sąd powinien rozpatrzyć je według kolejności wpływu. Nie wskazuje też, który w takiej sytuacji jest podstawą do umorzenia postępowania toczącego się wobec dłużnika czy wycofania wniosku o ogłoszenie upadłości.
– Żaden z wniosków nie jest ważniejszy. Jednak w praktyce łatwiej i szybciej jest rozpatrzyć wniosek dłużnika. Gdyby za podstawę umorzenia postępowania uznano ten, który złożył syndyk, sąd musiałby zbadać, czy rzeczywiście doszło np. do ukrycia części majątku. Musi się do tego ustosunkować dłużnik. Trzeba to przeanalizować także pod kątem tego, czy nie należy wziąć pod uwagę tzw. względów humanitarnych, które powodują, że nie dochodzi do umorzenia postępowania – mówi sędzia Cezary Zalewski, szef sądu upadłościowego w Warszawie.
"Ukrycie informacji pozbawia na 10 lat szans na ogłoszenie upadłości przez konsumenta".
To, co będzie podstawą umorzenia postępowania, ma duże znaczenie dla przyszłości dłużnika. Jeżeli sąd umorzyłby postępowanie na podstawie wniosku syndyka, dłużnik przez kolejne dziesięć lat nie mógłby ogłosić upadłości. A gdyby sąd wziął pod uwagę wniosek dłużnika, za kilka dni, miesiąc, rok czy dwa ten mógłby znów złożyć wniosek o upadłość.
Cezary Zalewski tłumaczy, że w praktyce sądy często biorą pod uwagę wniosek upadłego. Zdarza się jednak, że syndyk lub wierzyciel w swoich wnioskach podają informacje, które mają duże znaczenie, np. że dłużnik zataił majątek lub nie ujawnił dochodów. Wtedy postępowanie jest umarzane.