Jednostronna walka z antysemityzmem

Janusz Palikot pozwolił sobie na coś, po czym każdy polityk prawicy byłby w Polsce skończony.

Aktualizacja: 22.11.2015 21:40 Publikacja: 22.11.2015 21:00

Janusz Palikot

Janusz Palikot

Foto: twitter.com

Zaczęło się od tego, że dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego Paweł Śpiewak w TVN 24 uznał atak środowisk opozycyjnych na PiS z powodu zmiany przez rząd tej partii ustawy o Trybunale Konstytucyjnym za przejaw histerii, argumentując, że każde ugrupowanie w przeszłości traktowało państwo jako łup polityczny.

Wypowiedź tę skomentował w swoim stylu na Twitterze Tomasz Lis (zachowuję w poniższych cytatach oryginalną pisownię): „Podlizuch PiS prof. Śpiewak tłumaczy zamach na TK – to polityka. Nie, to tchórzostwo Śpiewaka, który chce zachować stanowisko dyr. ŻIH". I dodał: „Spokojnie panie dyrektorze Śpiewak, po tylu umizgach do PiS-u pozwolą panu zachować pieczątkę". Wtórował mu Palikot: „Spiewak to pisowski strach jak u każdego Żyda! Trzeba to zrozumieć! I wybaczyć".

W internecie zawrzało. Na Palikota posypały się gromy. Były poseł zaczął się więc gęsto tłumaczyć: „Żydzi boją się antysemitów, czyli obecnych rządów prawicy. Nie dziwię się im". W każdym razie takie zapewnienia prawdopodobnie uchronią go przed ostracyzmem ze strony tropicieli antysemityzmu, nawet jeśli przyjęli oni wymianę zdań między nim a Lisem za przejaw chamstwa i knajactwa.

Bo wiadomo, swoich ludzi się nie rusza, lepiej zajmować się marginalnymi środowiskami nacjonalistycznymi, które przez 26 lat nie miały szans na zdobycie władzy w Polsce i przypuszczalnie w najbliższej przyszłości to się nie zmieni. Poza tym lewicowo-liberalnym środowiskom wygodnie bić tylko w prawicę, dlatego nawet politykom PiS dorabiają gębę żydożerców. Walka z antysemityzmem jest zatem jednostronna.

A przecież nieodparcie nasuwa się wniosek, że przekaz Lisa i Palikota – ich tweety można traktować jako całość – wpisuje się w typowe antysemickie klisze: Żydzi to tchórze, więc wystarczy, iż ujrzą widmo pogromów, a już zaczynają podlizywać się swoim wrogom.

Czy mamy zatem do czynienia z antysemitami? Bynajmniej. To dwóch skandalistów, nad którymi pojawiły się czarne chmury. Lis ma stracić swój program w TVP, a Palikot jest poza parlamentem. Pozostaje więc jazda po bandzie, zwracanie na siebie uwagi, żeby nie wypaść z obiegu.

Trudno nie zauważyć, że redaktor naczelny „Newsweeka" i były poseł chcieli po prostu uderzyć w czuły punkt dyrektora ŻIH. Ten drugi użył więc antysemickiej retoryki. Niezależnie od intencji, które mu przyświecały, ten strzał powinien być dla niego samobójczy.

Zaczęło się od tego, że dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego Paweł Śpiewak w TVN 24 uznał atak środowisk opozycyjnych na PiS z powodu zmiany przez rząd tej partii ustawy o Trybunale Konstytucyjnym za przejaw histerii, argumentując, że każde ugrupowanie w przeszłości traktowało państwo jako łup polityczny.

Wypowiedź tę skomentował w swoim stylu na Twitterze Tomasz Lis (zachowuję w poniższych cytatach oryginalną pisownię): „Podlizuch PiS prof. Śpiewak tłumaczy zamach na TK – to polityka. Nie, to tchórzostwo Śpiewaka, który chce zachować stanowisko dyr. ŻIH". I dodał: „Spokojnie panie dyrektorze Śpiewak, po tylu umizgach do PiS-u pozwolą panu zachować pieczątkę". Wtórował mu Palikot: „Spiewak to pisowski strach jak u każdego Żyda! Trzeba to zrozumieć! I wybaczyć".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Wielka polityka zagraniczna, krajowi zdrajcy i złodzieje. Po exposé Radosława Sikorskiego
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Po exposé Radosława Sikorskiego. Polska ma wreszcie pomysł na UE
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Zdeterminowani obrońcy Ukrainy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Budownictwo socjalne to błędna ścieżka
Komentarze
Michał Płociński: Polska w Unii – koniec epoki młodzieńczej. Historyczna zmiana warty