Jerzy Haszczyński: Strasburg prowadzi politykę rodzinną Europy

Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu z hukiem włączył się w wielki spór ideologiczny. Uznał, że pary homoseksualne tworzą rodzinę i mają prawo do ochrony ich rodzinnego życia.

Aktualizacja: 23.07.2015 08:28 Publikacja: 22.07.2015 22:06

Jerzy Haszczyński

Jerzy Haszczyński

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Takie stanowisko trybunał narzuca pozwanym Włochom, ale zaraz zrobi to zapewne innym członkom Rady Europy, w tym Polsce.

Trybunał domaga się uznawania związków par tej samej płci, ale nie nazywania ich małżeństwem. I to jest element, w którym można upatrywać jakiejś nadziei na uniknięcie totalnej i niebezpiecznej rewolucji. To, że gejom czy lesbijkom w Polsce trzeba ułatwić życie, nie budzi bowiem moich wątpliwości. Na przykład w sprawach dziedziczenia czy odwiedzin w szpitalach. Nie widzę też przeciwwskazań, żeby efektem debaty była jakaś kompromisowa forma związków partnerskich.

Jednak trybunał w Strasburgu nie zamierza czekać na żadne debaty, szukać kompromisów, brać pod uwagę zdania milionów ludzi, którzy wychodzą na ulice protestować przeciwko całkowitemu zrównywaniu związków par hetero- i homoseksualnych i przyznanie tym drugim praw do adopcji dzieci. Sędziowie dostrzegają wrażliwość wyłącznie LGBT, inna ich nie interesuje.

Ta decyzja strasburskich sędziów zbiega się w czasie z publikacją raportu unijnego urzędu statystycznego, z którego wynika, że w UE małżeństwa to przeżytek. Jest ich dwa razy mniej niż w poprzednim pokoleniu. Na dodatek statystyczna kobieta, zamężna czy nie, ma jedno dziecko i pół. Zaspokajanie własnych potrzeb wygrywa z poświęceniem.

Decyzja siódemki strasburskich sędziów (wśród nich poza przedstawicielami państw unijnych są Gruzinka, Bośniak i Albańczyk) to symbol triumfu nowej cywilizacji. Cywilizacji, w której małżeństwa kobiety i mężczyzny są obciachowe i passé, a związki homoseksualne cool i trendy.

Nietrudno sobie wyobrazić, co to oznacza dla przyszłości Europy (tej z UE, bo Rada Europy obejmuje znacznie więcej krajów). Dla demografii, systemów emerytalnych, służby zdrowia.

Związki homoseksualne są promowane przez sędziów i polityków, a wyrażanie wątpliwości, czy jest to właściwe dla społeczeństw europejskich, niedługo pewnie będzie traktowane jak przestępstwo. Chyba że nastąpi otrzeźwienie i społeczeństwa, nie przejmując się presją z Brukseli i Strasburga, same wypracują kompromis.

Takie stanowisko trybunał narzuca pozwanym Włochom, ale zaraz zrobi to zapewne innym członkom Rady Europy, w tym Polsce.

Trybunał domaga się uznawania związków par tej samej płci, ale nie nazywania ich małżeństwem. I to jest element, w którym można upatrywać jakiejś nadziei na uniknięcie totalnej i niebezpiecznej rewolucji. To, że gejom czy lesbijkom w Polsce trzeba ułatwić życie, nie budzi bowiem moich wątpliwości. Na przykład w sprawach dziedziczenia czy odwiedzin w szpitalach. Nie widzę też przeciwwskazań, żeby efektem debaty była jakaś kompromisowa forma związków partnerskich.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Komentarze
Sprawa ks. Michała O. Zła nie wolno usprawiedliwiać dobrem
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Rafał Trzaskowski nie zjadł świerszcza, czyli kto zyskał na warszawskiej debacie
Komentarze
Polski generał zginął pod Bachmutem? Jak teorie spiskowe mogą służyć Rosji
Komentarze
Bogusław Chrabota: Polacy nie chcą NATO w Ukrainie. Od lat jesteśmy trenowani, by się tego bać
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Ziobro, Woś, Pegasus i miliony z Funduszu Sprawiedliwości. O co toczy się gra?