Rz: Czy w polskich firmach są już pracownicy różnorodni pod względem kulturowym, obyczajowym, religijnym?
To zależy od branży i wielkości firmy. Większość międzynarodowych korporacji obecnych w Polsce od lat funkcjonuje i codziennie się styka z taką różnorodnością. To dla nich normalność. Podobnie w branży morskiej, gdzie na statkach pracują ludzie wielu narodowości, kultur, obyczajów, wyznań, koloru skóry. Natomiast większość małych, środowiskowych firm, zakładów, a pewnie takich w kraju jest przewaga, działa z jednorodną grupą zatrudnionych – to zazwyczaj Polacy.
Co firmie daje taka różnorodność, czym przewyższają te, które nie przyjmują innych pracowników?
Przykłady wielu firm, realizowanych projektów, kampanii reklamowych czy marketingowych wskazują na to, że zespoły zróżnicowane kulturowo, rasowo czy wyznaniowo są bardziej kreatywne. Każda nacja wnosi swoje pomysły, rozwiązania, emocje, doświadczenia. Dawniej wręcz w firmach naciskano na to, żeby specjalnie tworzyć takie różnorodne zespoły. Dziś jest to już naturalne, co wynika także z pochodzenia pracowników z wielu krajów i ich swobodnego przemieszczania się za pracą po całym niemal świecie.
To plusy, a jakie są minusy takiej niejednorodnej narodowościowo czy kulturowo grupy podwładnych?