– To usankcjonowanie działań, które prowadzimy od wielu miesięcy – twierdzi Rafał Szmytke, prezes Polskiej Organizacji Turystycznej (POT). W czwartek 26 listopada POT ma otworzyć w Pekinie swoje przedstawicielstwo.

Polska już straciła sporo z korzyści, jakie przyniosło coraz szybsze otwieranie się na świat chińskiego rynku turystycznego - jednego z największych na świecie i najbardziej perspektywicznych. POT już 5 lat temu zapowiadała otwarcie w Chinach swojego przedstawicielstwa. Nic z tego nie wyszło – kolejne przetargi na organizację placówki były unieważniane. POT nie zdołała także zgromadzić potrzebnych na funkcjonowanie przedstawicielstwa pieniędzy. Zaprzepaszczono szansę, jaką dał sukces prezentacji polskiej turystyki podczas światowej wystawy Expo w 2010 roku w Szanghaju.

Tymczasem wydatki na promocję Polski na rynku chińskim opłaciłyby się. To rynek, na którym można świetnie zarobić. Według China Tourism Acadamy (CTA), chińskiej firmy zajmującej się analizami chińskiego rynku turystycznego w 2020 roku świat zwiedzi 100 mln Chińczyków. Prognozy te mogą jednak spełnić się znacznie wcześniej. W ostatnich 5 latach liczba turystów z tego kraju wyjeżdżających za granicę podwoiła się. zaś chińskie media mówią o prawdziwej eksplozji, choć zaznaczają, iż wraz ze wzrostem klasy średniej, to dopiero początek boomu turystycznego w Chinach. Rosnąca zamożność Chińczyków i otwieranie się chińskiej gospodarki na świat będzie nakręcać boom turystyczny coraz mocniej.

Według CTA, typowy chiński turysta najczęściej ma 25-44 lata i jest zamożny. Przyznaje, że podróżując najwięcej pieniędzy wydaje na zakupy, ale również lubi zwiedzać i pójść do restauracji. W Europie Chińczycy najczęściej odwiedzają Francję, Niemcy, Wielką Brytanię i Włochy. W naszym regionie częściej zwiedzają Czechy i Węgry niż Polskę.