Od rana na moskiewskiej giełdzie rubel gwałtownie traci na wartości. O 10,20 czasu moskiewskiego (9.20 naszego) za euro płacono 69,067 rubla a za dolara 62,868 rybla; potem ceny nieznacznie spały do 68,77 rubla/euro i 62,43 rubla/dolar.

To najniższe kursy od początku marca. Analitycy rosyjscy wskazują na słabą dynamikę ceny ropy (dziś Brent potaniała do 51,5 db) a także o „testowaniu psychologicznej granicy spadku". Wskazują na działania Banku Rosji, który w piątek obniżył bazową stopę procentową o 50 pkt. do 11 proc. Obniżka miała miejsce po raz piąty w tym roku.

Bank centralny wyjaśnił to wysokim ryzykiem ochłodzenia gospodarki, co potwierdzają wskaźniki spadku biznesowej aktywności w II kw (PKB stracił 5,5 proc.).

- Nasze wyliczenia pokazują, że zbyt słaby rubel jest szkodliwy dla gospodarki, bowiem negatywnie wpływa na popyt konsumencki i inwestycje kapitałowe. Dlatego próby wsparcia wzrostu gospodarczego poprzez agresywne osłabianie polityki kredytowo-pieniężnej, może nie tyle pomóc, co zaszkodzić gospodarce. Oczekujemy, że Bank Rosji będzie dalej obniżał stopy procentowe, ale dużo wolniej niż w pierwszym półroczu. Do końca roku bazowa stopa powinna być na poziomie 10 proc. - uważa Aleksiej Diewiatow analityk banku Uralsib dla agencji Prime.