3548 proc. wzrostu na giełdzie w Szanghaju

Mimo niedawnego, mocnego tąpnięcia chiński rynek w długim terminie na głowę bije takie wskaźniki jak MSCI Emerging Markets Index,czy Standard&Poor's500.

Publikacja: 26.11.2015 12:40

3548 proc. wzrostu na giełdzie w Szanghaju

Foto: Bloomberg

Dzisiaj mija 25 lat od wznowienia działalności przez giełdę w Szanghaju. W tym okresie tamtejszy referencyjny wskaźnik zwyżkował o 3548 proc. podczas gdy MSCI Emerging Markets Index zyskał 348 proc., a nowojorski Standard&Poor's500 dał zarobić 533 proc.

- Jeśli spojrzymy na stopę zwrotu z akcji A denominowanych w juanach, którymi zaczęto handlować w latach 90. To rzeczywiście nie jest ona zła - twierdzi Kinger Lau, strateg nowojorskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs w Hongkongu. Jego najnowsza 12-miesięczna prognoza implikuje 6-proc. wzrost CSI 300 Index.

Przez minione ćwierćwiecze chiński rynek napędzał największy w dziejach tego kraju boom gospodarczy, ale teraz wzrost słabnie, a władze starają się poprawić efektywność państwowych firm konsumpcję zaś i inwestycje uczynić głównymi lokomotywami wzrostu produktu krajowego brutto. Mark Mobius, legendarny zarządzający funduszu Templeton, wierzy, że to się uda.

Po ostrych rajdach w górę chińskich akcji, takich ten jak ostatni, który w pierwszym półroczu 2015 podbił wartość Shanghai Composite Index o 60 proc., często nastawały okresy rozczarowujących stóp zwrotu. Ostatnia dekoniunktura trwała pięć lat a do połowy 2014 główny indeks stracił 40 proc. Od 1990 roku Chiny doświadczyły 55 rynków byka i niedźwiedzia, ponad sześć razy więcej niż w przypadku Standard&Poor's500.

Tę wyjątkową częstotliwość częściowo wyjaśniają niepowiedzenia władz w przyciąganiu zagranicznych i instytucjonalnych inwestorów na rynek akcji, gdzie ponad 80 proc. obrotów wypracowują gracze indywidualni, tłumaczy Fraser Howie, współautor książki „Red Capitalism: The Fragile Financial Foundation of China Extraordinary Rise".(Czerwony kapitalizm: kruche finansowe fundamenty nadzwyczajnego wzrostu Chin) Niedawne restrykcje dotyczące handlu giełdowego, wprowadzone po ostatnim krachu, spowodowały, że zagraniczni zarządzający zmniejszyli udział akcji firm z Chin kontynentalnych w swoich portfelach.

Wśród inwestorów indywidualnych dominuje optymizm. Ich liczba rosła przez 28 kolejnych tygodni do 20 listopada, kiedy osiągnęła poziom 97 milionów. To wzbudza lęk u takich ludzi jak Fraser Howie, który obawia się przeważającego wśród nich nastawienia spekulacyjnego. Przyznaje, że niewielu ekspertów spodziewało się, że po 25 latach zagranica będzie na tym rynku odgrywała tak małą rolę.

Dzisiaj mija 25 lat od wznowienia działalności przez giełdę w Szanghaju. W tym okresie tamtejszy referencyjny wskaźnik zwyżkował o 3548 proc. podczas gdy MSCI Emerging Markets Index zyskał 348 proc., a nowojorski Standard&Poor's500 dał zarobić 533 proc.

- Jeśli spojrzymy na stopę zwrotu z akcji A denominowanych w juanach, którymi zaczęto handlować w latach 90. To rzeczywiście nie jest ona zła - twierdzi Kinger Lau, strateg nowojorskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs w Hongkongu. Jego najnowsza 12-miesięczna prognoza implikuje 6-proc. wzrost CSI 300 Index.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Izraelski atak odwetowy zamieszał na rynkach
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Giełda
Więcej niespodzianek w wynikach giełdowych firm
Giełda
Wiemy, które firmy audytorskie rozdają karty na giełdzie
Giełda
Świetny kwartał funduszy inwestycyjnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Giełda
Spółki giełdowe potrzebują nowoczesnego HR