Start środowej sesji na GPW był neutralny, czym nie wyróżnialiśmy się na giełdowej mapie Starego Kontynentu. Zmiany rzędu 0,1 – 0,2 proc. odnotowywały najważniejsze wskaźniki giełd w Niemczech, Francji, czy chociażby na Węgrzech. Wyjątkiem, pozytywnym, były tu indeksy rosyjskie MICEX i RTS, które rosły o ponad 0,7 proc.

Po kwadransie handlu, głównie za sprawą zwyżek KGHM i PGE, wskaźnik rodzimych blue chips zaczął zwyżkować o 0,6 proc. do 1954 pkt. Próba odbicia wydaje się całkiem naturalna, zwłaszcza w kontekście ostatnich spadków. Przypomnijmy, że w poniedziałek i wtorek WIG20 tracił po 1,9 proc. Indeks spadł poniżej dołka kilkumiesięcznego trendu spadkowego (1960 pkt) i przełamał psychologiczną barierę 2000 pkt. Z kolei wskaźnik WIG zaatakował sierpniowe minimum 48048 pkt. Z technicznego punktu widzenia przewaga na warszawskiej giełdzie wciąż należy do niedźwiedzi, ale z uwagi na ostatnie wyprzedanie, nie można wykluczyć próby odbicia.

Dziś rano takie próby podjęto m. in. na akcjach PGNiG i PGE, który zyskiwał po ponad 1 proc. Na szerokim rynku pozytywnie wyróżniały się Trakcja oraz CD Projekt.

Dla inwestorów istotne mogą być dziś odczyty makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych: zamówienia w przemyśle, dochody i wydatki obywateli, wnioski o zasiłek dla bezrobotnych, wstępny PMI dla usług, sprzedaż nowych domów i indeks Uniwersytetu Michigan.