Tradycyjna nazwa nie dla każdej wędliny

Określenie „starowiejska" w nazwie szynki, do której produkcji użyto sztucznych substancji i zamienników mięsa, to wprowadzanie w błąd konsumenta. Jest tak nawet wtedy, gdy na etykiecie wymieniono pełen skład produktu.

Aktualizacja: 28.11.2015 22:02 Publikacja: 28.11.2015 12:41

Tradycyjna nazwa nie dla każdej wędliny

Foto: Fotorzepa, Jakub Ostałowski jo Jakub Ostałowski

Spór dotyczył kary za naruszenie jakości handlowej. Problemy spółki miały związek z kontrolą wojewódzkiego inspektoratu jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. Jej celem była ocena jakości handlowej przetworów mięsnych. Uwagę inspektorów zwrócił jeden z produktów. W ich ocenie użycie w jego nazwie sformułowania „szynka starowiejska" sugerowało, że jest to produkt wytworzony metodami tradycyjnymi. Tymczasem wykaz składników widoczny na etykiecie wskazywał na obecność substancji dodatkowych oraz zamienników mięsa (stabilizatory E 451i, E 452i, E 262i, substancja zagęszczająca E407, wzmacniacz smaku E621, przeciwutleniacze E 316, E 301, aromaty oraz regulator kwasowości E 331iii, białko sojowe i błonnik roślinny).

Wnioski inspektora

Organ kontroli zakwestionował sposób oznakowania produktu w stosunku do jego składu surowcowego. Mógł on wprowadzać konsumenta w błąd. Jest to niezgodne z ustawą o bezpieczeństwie żywności i żywienia. W konsekwencji ukarał zakłady karą pieniężną za wprowadzenie do obrotu partii artykułu rolno-spożywczego o niewłaściwej jakości handlowej.

Firma nie zgadzała się z takim rozstrzygnięciem. Jej odwołanie okazało się jednak bezskuteczne. Główny inspektor jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych utrzymał decyzję o karze w mocy.

Również w jego ocenie oznaczenie kwestionowanej partii przetworu mięsnego wprowadzało w błąd konsumentów z powodu zastosowania określenia „starowiejska" w nazwie artykułu, zawierającego w swoim składzie m.in. trifosforan pentasodowy, polifosforan sodowy, octan sodu, karagen, glutaminian sodu.

Inspektor odniósł się do zarzutu spółki, że zakwestionowana partia produktu nie została wprowadzona do obrotu. Stwierdził, że wprowadzenie na rynek oznacza posiadanie żywności lub pasz w celu sprzedaży, z uwzględnieniem oferowania do sprzedaży lub innej formy dysponowania, bezpłatnego lub nie, oraz sprzedaż, dystrybucję i inne formy dysponowania. Zarzut spółki jest więc bezzasadny, także dlatego, że sporna partia artykułu z przeznaczeniem do sprzedaży była w magazynie wyrobów gotowych.

Organ podkreślił, że niska cena produktu nie uprawnia producenta do stosowania błędnej nazwy. Jego zdaniem nie istnieje żadna granica cenowa, powyżej której można być pewnym, że kupowany produkt jest wolny od substancji dodatkowych. Obowiązkiem przedsiębiorcy jest udzielenie rzetelnej i zrozumiałej dla przeciętnego konsumenta informacji.

Jaki skład

Zdaniem głównego inspektora pomimo zamieszczenia na produkcie czytelnej i zrozumiałej informacji o jego składzie, nazwa produktu jest jednak pierwszą, która trafia do świadomości konsumenta podczas podejmowania przez niego decyzji. Zastosowana nazwa budowała mylne wyobrażenie klienta o produkcie. Ograniczała możliwość swobodnej oceny produktu i mogła spowodować podjęcie przez konsumenta decyzji o kupnie, której inaczej by nie podjął.

Argumentacja organów kontroli przekonała Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Zgodził się on, że wbrew twierdzeniom spółki nazwa produktu jest pierwszą informacją, która trafia do świadomości konsumenta. Sąd zauważył, że sporny produkt nosił nazwę „szynka starowiejska". A to sugeruje konsumentowi, że został wyprodukowany w procesie opartym na tradycyjnej (domowej) metodzie stosowanej we wsiach, bez użycia dozwolonych substancji dodatkowych, jak białko sojowe, substancje oznaczone symbolem E, cukry, sól, błonnik roślinny, aromaty, białko zwierzęce.

Nie zmienia tego fakt, że wykaz składników jest widoczny na etykiecie produktu. Wskazanie na niej błędnej nazwy lub niezgodnej ze stanem faktycznym – zdaniem WSA – uniemożliwia w istocie podjęcie przez konsumenta świadomego wyboru. Produkt nie zawiera rzetelnej informacji o posiadanych cechach.

Sąd uznał, że w sprawie nie ma potrzeby powoływania biegłego językoznawcy. Nazwa „starowiejska" jest sugestywna. Rodzi jednoznaczne skojarzenia z tradycyjnymi metodami produkcji i trudno jej przypisywać inne znaczenie.

Racji zakładom produkującym sporną szynkę nie przyznał też Naczelny Sąd Administracyjny.

Mylne wyobrażenie

Zdaniem NSA nazwa „szynka starowiejska (produkt wędzony, parzony)" może wprowadzać potencjalnych klientów w błąd co do składu czy metod wytworzenia. Nazwa ta tworzy mylne wyobrażenie o produkcie. W sytuacji gdy stanowi ona pierwszy i wiodący element informacji o samym produkcie, oczywiste jest, że nie pozostaje bez wpływu na możliwość podjęcia w pełni racjonalnej decyzji o jego zakupie.

Sąd przypomniał, że oznakowaniem wprowadzającym w błąd jest niewątpliwie oznakowanie mylące. To jest takie, które może skłonić konsumenta do podjęcia decyzji o transakcji, której inaczej by nie podjął. Przy czym ocena, czy w danym przypadku zachodzi ryzyko wprowadzenia konsumenta w błąd, powinna być dokonywana przy uwzględnieniu kryterium odwołującego się do modelu przeciętnego konsumenta.

Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 14 października 2015 r., II GSK 1868/14.

Spór dotyczył kary za naruszenie jakości handlowej. Problemy spółki miały związek z kontrolą wojewódzkiego inspektoratu jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. Jej celem była ocena jakości handlowej przetworów mięsnych. Uwagę inspektorów zwrócił jeden z produktów. W ich ocenie użycie w jego nazwie sformułowania „szynka starowiejska" sugerowało, że jest to produkt wytworzony metodami tradycyjnymi. Tymczasem wykaz składników widoczny na etykiecie wskazywał na obecność substancji dodatkowych oraz zamienników mięsa (stabilizatory E 451i, E 452i, E 262i, substancja zagęszczająca E407, wzmacniacz smaku E621, przeciwutleniacze E 316, E 301, aromaty oraz regulator kwasowości E 331iii, białko sojowe i błonnik roślinny).

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona