Miało być ekstrarozliczenie kosztów, zwolnienia w CIT i nieopodatkowane aporty komercjalizowanej własności intelektualnej. Tak do inwestowania w innowacyjność chciał zachęcać firmy były prezydent Komorowski. Z proponowanych przez niego rozwiązań niewiele jednak zostało. Po pracach parlamentarnych, a zwłaszcza poprawkach resortu finansów, nie zostało nic z podatkowych wabików.
– Uchwalona nowelizacja przepisów o innowacyjności to wielkie rozczarowanie – oceniają eksperci.
Wielkie nadzieje
– Projekt w pierwotnej wersji zakładał ciekawe rozwiązanie w postaci tzw. superodliczenia – mówi Agnieszka Mencel, adwokat z zespołu zarządzania innowacjami w kancelarii prawnej EY Law.
Pozwalało ono na zaliczanie do kosztów podatkowych wydatków na działalność badawczo-rozwojową w wysokości większej niż faktycznie poniesione. Przedsiębiorcy inwestujący w prace badawcze i rozwojowe mogliby odliczyć od 120 proc. (duże firmy) do nawet 150 proc. (mniejsze) faktycznie poniesionych na takie prace wydatków oraz dokonanych odpisów amortyzacyjnych. Rozwiązania tego próżno jednak szukać w uchwalonej 25 września ustawie.
Jakby tego było mało, podatnicy stracą ulgę na tzw. nowe technologie, która daje teraz prawo do odliczenia części wydatków na zakup nowych technologii.