Sprawa dotyczyła spółdzielni mleczarskiej, której Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych zarzuciła nieprawidłowości w produkcji przetworów. Jej problemy zaczęły się od kontroli inspektora z inspektoratu wojewódzkiego. W jej wyniku stwierdzono nieprawidłowość w nazwie śmietany.
Wiejska, ale tylko z nazwy
Wątpliwości kontrolerów wzbudziło to, że w oznakowaniu produktu w nazwie użyto słowa „wiejska", pomimo stosowania w produkcji substancji dodatkowych (E410 – mączka chleba świętojańskiego, E412 – guma guar, E440 – pektyna, E1422 – acetylowany adypinian diskrobiowy). Ich zdaniem zastosowana przez producenta nazwa może wprowadzać konsumentów w błąd co do charakterystyki i właściwości produktu i jest niezgodna z art. 46 ust. 1 pkt 1 lit. a ustawy o bezpieczeństwie.
Wszczęto postępowanie i w pierwszej instancji ukarano spółdzielnię ponad 4 tys. zł za wprowadzenie do obrotu zafałszowanej partii artykułu rolno-spożywczego.
Ta nie zgodziła się z rozstrzygnięciem. W odwołaniu od decyzji wojewódzkiego inspektora podniosła, że użycie w nazwie artykułu „wiejska" nie stanowi o zafałszowaniu śmietany wiejskiej 18 proc. Słowo „wiejska" informuje konsumentów, że surowiec do jej produkcji jest pozyskiwany w gospodarstwach wiejskich. A to jest zgodne z prawdą i nie wprowadza nikogo w błąd. Spółdzielnia wskazała, że w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości UE za przeciętnego konsumenta uważa się konsumenta, który jest dostatecznie dobrze poinformowany, uważny i ostrożny. Jej zdaniem taki wyedukowany konsument nie będzie interpretował słowa „wiejska" w sposób oznaczający, że produkt został wyprodukowany w domowej, wiejskiej produkcji. Zwłaszcza że podany na opakowaniu adres producenta jednoznacznie wskazuje na zakład mleczarski.
W odwołaniu podkreślono, że słowo „wiejska" nie jest synonimem słowa „bez dodatków" ani „naturalny". A konsumenci są informowani we właściwy sposób na opakowaniach o składzie produktu i producencie.