Kinematografia w Korei ma ugruntowaną pozycję i wierną publiczność. Tłumy przyciąga zarówno kino popularne, jak i ekranizacje komiksów oraz k-dramy, czyli seriale łączące elementy różnych gatunków. W 2003 roku połowę biletów do kin sprzedano w Korei na rodzime produkcje.
Aby zrozumieć fenomen koreańskiego przemysłu filmowego, trzeba się cofnąć do końca lat 80. XX wieku, gdy zniesiona została cenzura hamująca rozwój sztuki filmowej. - Wprowadzono system, w którym na jeden film niekoreański miały przypadać cztery filmy koreańskiej produkcji - mówi "Rzeczpospolitej" Joanna Łapińska, dyrektor festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty. Dodaje, że później został on zmieniony na inne założenie, według którego kina zobowiązane były wyświetlać filmy koreańskie przez konkretną liczbę dni w roku.
Polityka władz Korei Południowej odegrała dużą rolę w promowaniu rodzimej kinematografii. Prawdziwy rozkwit przeżywała ona w latach 90. - Na rynku pojawiły się duże, prywatne firmy, jak na przykład Orion, Lotte, CJ, które nie tylko zajęły się finansowaniem filmów, ale też ich dystrybucją, w swoim posiadaniu miały także kina - wyjaśnia Joanna Łapińska. – Te trzy wymienione wyżej do dziś kontrolują 80 procent koreańskiego rynku filmowego. - dodaje.
Wsparcie ze strony władz dało szansę rozwoju pokoleniu reżyserów, które bez obaw o budżet mogło tworzyć kreatywne, realizowane z rozmachem produkcje. I tak w roku 1999 Kang Je-guy stworzył film "Shiri", który był jednym z pierwszych poważnych koreańskich blockbusterów. Tamtejsze kino zaczęło być doceniane nie tylko w kraju, ale i na całym świecie, czego przykładem była w 2003 roku Złota Palma w Cannes dla "Oldboya" w reżyserii Park Chana-wooka, jednego z najbardziej znanych koreańskich twórców.
Od 30 listopada do 4 grudnia podczas Festiwalu Filmów Koreańskich polscy widzowie będą mogli poznać bliżej jeden z prężniej rozwijających się filmowych rynków w Azji. W trzech warszawskich kinach zostanie pokazanych siedem produkcji będących wizytówką współczesnej koreańskiej kinematografii. Widzowie obejrzą zarówno przykłady kina autorskiego, nagradzanego na festiwalach, jak "Wzgórze wolności" Hanga Sang-soo, "Letnia fantazja" Janga Kun-jae czy pokazywany na Berlinale "Koniec zimy" Kima Dae-hwana oraz duże produkcje, jak "Oda do mojego ojca" Yoona Je-kyoon, przedstawiająca historię ostatnich 60 lat kraju z perspektywy dramatu jednej rodziny czy wyświetlany w naszych kinach w 2014 roku postapokaliptyczny "Snowpiercer" w reżyserii Bonga Joon-ho.