Zawodnicy stanowiący o jej sile są już doświadczeni, ale jeszcze młodzi, grają w czołowych klubach Europy i nie noszą tam halabard. A takiego lidera, jakim jest Robert Lewandowski, nie było od czasów Zbigniewa Bońka. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej w tych z pewnością niełatwych dla niego dniach, gdy stary druh z Juventusu Michel Platini traci grunt pod nogami, ma wielką satysfakcję. To on namaścił trenera Adama Nawałkę, to on mówił, że ta reprezentacja jest lepsza od drużyny, która w roku 1982 pod jego wodzą wywalczyła brązowy medal mistrzostw świata. Trudno było mu uwierzyć po smutnym końcu Franciszka Smudy i zupełnie nieudanej kadencji Waldemara Fornalika. Dziś widać, że Boniek wiedział, co mówi, choć tak naprawdę, czy miał rację, przekonamy się we Francji. Awans na Euro przyszedł nam trudniej, niż można było się spodziewać po historycznym zwycięstwie nad Niemcami w Warszawie. Wówczas w euforii widzieliśmy już dalszą część eliminacji jako spacer, a okazało się, że potrzebny był cud w Glasgow i twarda walka z irlandzkimi drwalami do ostatniej minuty meczu w Warszawie.

Nie wiadomo, czy cieszylibyśmy się z awansu, gdyby Robert Lewandowski nie był wciąż w stanie łaski, który zaczął się od sławnych pięciu goli w dziewięć minut. Na szczęście okazało się, że jego władza nie ogranicza się do boisk Bundesligi i mamy tego efekt w postaci trzech goli w dwóch decydujących meczach.

Przed polskim Euro w roku 2012 nadzieje były wielkie, nie musieliśmy grać w eliminacjach, a jako jedyna satysfakcja pozostały nam stadiony i opinia kraju, w którym nie biją Murzynów, jak usiłowały wmówić swojej publiczności media np. w Anglii. Do zakończonych wczoraj eliminacji przystępowaliśmy jako zespół po przejściach, o optymizm było trudno, a już wiemy, że przyszły rok będzie fantastyczny – najpierw Euro z polskim gwiazdorem porównywanym już do Cristiano Ronaldo i Leo Messiego, a potem igrzyska w Rio. Warto czekać na lato 2016 – miejmy nadzieję, że po Seppie Blatterze i Michelu Platinim nie będzie już wówczas śladu, a nas cieszyć będzie piłka nożna rządzona przez ludzi choć trochę przyzwoitszych.