Eurodeputowani naciskają w sprawie rozbudowy gazociągu Nord Stream

Komisja Europejska obiecuje, że sprawdzi dokładnie projekt rozbudowy bałtyckiego rurociągu. Eurodeputowani mają wątpliwości.

Aktualizacja: 25.11.2015 10:25 Publikacja: 24.11.2015 20:00

Eurodeputowani naciskają w sprawie rozbudowy gazociągu Nord Stream

Foto: Bloomberg

Bruksela opublikowała w ubiegłym tygodniu raport o unii energetycznej, w którym uznała, że Nord Stream 2 (NS2) nie przyczynia się do rozwoju głównych jej zasad. Nie prowadzi ani do większego zróżnicowania źródeł dostaw gazu, bo umacnia pozycję Rosji jako dominującego dostawcy, ani do zróżnicowania dróg dostaw, bo rozbudowuje istniejącą trasę przez Bałtyk. Wtorkowa debata w Parlamencie Europejskim pokazała jednak, że taka deklaracja nie uspokoiła eurodeputowanych z Polski i innych krajów naszego regionu. Obawiają się, że Komisja Europejska (KE) nie zablokuje pomysłu zbudowania dwóch dodatkowych (obok dwóch istniejących) nitek Nord Streamu.

– Jestem zaniepokojony, że raport nie zawiera tak jasnej deklaracji, jaką usłyszeliśmy tu miesiąc temu z ust komisarza Ariasa Canete – mówił Jerzy Buzek (PO), przewodniczący komisji przemysłu, badań naukowych i energii (ITRE).

Canete, unijny komisarz ds. energii, powiedział wtedy: „Nord Stream 2 nie może stać się projektem wspólnego europejskiego interesu. Nie może skorzystać ani z unijnego finansowania, ani z unijnego wsparcia".

W raporcie o unii energetycznej jest powiedziane, że projekt zostanie oceniony z punktu widzenia fundamentalnych zasad UE i zgodności z prawem unijnym. – Jakie są te zasady? – pytał Buzek.

Inicjatywa Buzka

Polski polityk wysłał wcześniej list do KE, pod którym zebrał podpisy europosłów z komisji ITRE reprezentujących najważniejsze frakcje parlamentarne. W dokumencie tym zażądał, żeby raport KE zawierał wyraźne stwierdzenie o tym, iż NS2 nie dostanie ani pieniędzy, ani żadnej derogacji od unijnych przepisów. I wprost przywoływał trzeci pakiet energetyczny, który mówi o konieczności rozdziału właścicielskiego dostawy gazu od jego przesyłu.

Komisja w oficjalnym dokumencie nie wspomniała szczegółowo o trzecim pakiecie, tylko ogólnie o unijnym prawie. We wtorek Maros Sefcovic, wiceprzewodniczący KE ds. unii energetycznej, powiedział to samo. Co prawda przy innych okazjach, np. w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" opublikowanym 19 listopada, Sefcovic wyraźnie powiedział: „Jakikolwiek projekt tej skali musi być zgodny z unijnym prawem. A trzeci pakiet energetyczny jest częścią europejskiej legislacji. Nord Stream 2 będzie musiał być zgodny ze wszystkimi elementami trzeciego pakietu". Jednak sprawa nie została tak wprost postawiona w oficjalnym raporcie.

Obawy deputowanych

Ostatnie wydarzenia pokazują, że to, co na papierze, i z akceptacją całej KE, w tym jej przewodniczącego Jeana-Claude'a Junckera, jest bardziej ostrożne, niż swobodne wypowiedzi komisarzy zajmujących się unią energetyczną: Sefcovica i Canete. To dlatego niektórzy eurodeputowani boją się, że może nie wystarczyć woli politycznej w Komisji, żeby zablokować NS2. I że poparcie polityczne ze strony państw zaangażowanych w projekt może być silniejsze niż wola niektórych komisarzy obrony unijnego prawa.

– Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że wielkie koncerny są chronione przez niektóre rządy państw członkowskich, np. Niemiec. To trzeba zmienić – mówił Ryszard Czarnecki (PiS).

Sam Sefcovic też zdaje sobie sprawę z trudnej sytuacji politycznej, bo dziękował eurodeputowanym za mocne słowa wsparcia. – Przechodzimy do świata polityki – powiedział. Słowak podkreślił, że NS będzie tak samo surowo oceniany jak poprzednie projekty, czyniąc aluzję do odrzuconego przez KE South Streamu.

Bruksela opublikowała w ubiegłym tygodniu raport o unii energetycznej, w którym uznała, że Nord Stream 2 (NS2) nie przyczynia się do rozwoju głównych jej zasad. Nie prowadzi ani do większego zróżnicowania źródeł dostaw gazu, bo umacnia pozycję Rosji jako dominującego dostawcy, ani do zróżnicowania dróg dostaw, bo rozbudowuje istniejącą trasę przez Bałtyk. Wtorkowa debata w Parlamencie Europejskim pokazała jednak, że taka deklaracja nie uspokoiła eurodeputowanych z Polski i innych krajów naszego regionu. Obawiają się, że Komisja Europejska (KE) nie zablokuje pomysłu zbudowania dwóch dodatkowych (obok dwóch istniejących) nitek Nord Streamu.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie