Szara strefa: Białoruś o krok przed Polską

Około 2 miliony osób pracuje w Polsce „na szaro" – wynika z badań gospodarki cienia w krajach bałtyckich.

Aktualizacja: 26.11.2015 14:49 Publikacja: 26.11.2015 13:48

Szara strefa: Białoruś o krok przed Polską

Foto: Bloomberg

Raport Shadow Economies in the Baltic Sea Region 2015, zainicjował i koordynował Lithuanian Free Market Institute, a ze strony polskiej uczestniczył w nich Forum Obywatelskiego Rozwoju

Badania oparte są na odpowiedziach ankietowych po ok. 1000 respondentów w każdym z krajów: Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Szwecja i Białoruś.

Okazuje się, że w państwach bałtyckich czy na Białorusi odsetek osób przyznających się do zakupów w szarej strefie jest wyższy niż w Polsce. Może to wynikać z geografii – w małych państwach bałtyckich przygraniczny przemyt jest prostszy, a towary bardziej dostępne.

Z kolei odsetek osób pracujących „na szaro" należy w Polsce do największych spośród badanych krajów. Aż 9 proc. spośród ankietowanych osób w Polsce, zadeklarowało pracę przynajmniej częściowo „na szaro"; tylko na Białorusi odsetek ten był równie wysoki. Praca na szaro w Polsce, podobnie jak w innych krajach regionu, częściej oznaczała legalną pracę z częścią wynagrodzenia wypłacaną „pod stołem", niż pracę bez żadnej umowy.

Ponieważ badani mogą mieć opory przed przyznaniem się do nielegalnej pracy, zadano im także pytanie, czy osoby z grona ich znajomych, pracujących „na szaro". 33 proc. Polaków twierdząco odpowiedziało na postawione pytanie. Wyższy odsetek pozytywnych odpowiedzi odnotowano tylko na Łotwie (36 proc.). Również tygodniowy czas poświęcony na pracę w szarej strefie w Polsce należał do najdłuższych (średnio 18 godzin w przypadku osób ankietowanych i 26 godzin w przypadku pytania o znajomych pracujących w szarej strefie).

Najczęściej wskazywaną przyczyną pracy „na szaro", było zbyt wysokie opodatkowanie legalnej pracy. Jest to szczególnie odczuwalne dla osób o najniższych dochodach i to właśnie one najczęściej przyznawały się do pracy „na szaro". - Proponowane obecnie podniesienie płacy minimalnej będzie przykładem działania wypychającego osoby najsłabsze na rynku pracy do szarej strefy – podkreślał Aleksnader Łaszek, główny ekonomista FOR.

Drugim istotnym problemem w Polsce są źle zaprojektowane świadczenia socjalne, które zniechęcają odbiorców do poszukiwania legalnej pracy. Ludzie boję się, że przez uzyskiwanie legalnego dochodu utracą prawo do dotychczasowego świadczenia.

Warto podkreślić, że bezrobotni, emeryci i gospodynie domowe jako przyczynę pracy „na szaro", częściej niż inne grupy zawodowe, wskazywali ryzyko utraty świadczeń socjalnych, w przypadku podjęcia legalnej pracy.

- Aktualnym przykładem ustawy, która będzie zachęcała do ukrywania części dochodów przez polskie rodziny, jest 500 zł na dziecko. W przypadku pierwszego dziecka, świadczenie będzie zależało od dochodów, co będzie stanowiło silny bodziec do ukrywania zarobków przekraczających ustawowy próg – mówił Łaszek.

FOR podkreśla, że niestabilność prawa i problemy z jego egzekwowaniem zniechęcają firmy do rozwoju oraz zwiększają atrakcyjność działania, przynajmniej częściowo, w szarej strefie. Szczególnie w mikroprzedsiębiorstwach. Niskie inwestycje w maszyny i urządzenia oraz brak korzyści skali sprawiają, że wiele z najmniejszych przedsiębiorstw jest mało wydajnych i dla nich ukrycie części działalności w szarej strefie, jest jedną z metod utrzymania się na rynku.

- Pośrednio można to zaobserwować w danych GUS, według których w 2012 roku aż 57 proc. pracowników mikroprzedsiębiorstw zarabiało oficjalnie płacę minimalną, podczas gdy w firmach zatrudniających powyżej 9 osób odsetek ten był poniżej 5 proc. Tak duże rozbieżności wskazują na wypłatę części wynagrodzenia w mikroprzedsiębiorstwach „pod stołem – mówił Łaszek.

Według FOR recepty na ograniczenie szarej strefy to: obniżenie opodatkowania pracy osób o najniższej produktywności, ograniczenie niepewności związanej z tworzeniem i egzekwowaniem prawa, redukcję obciążeń administracyjnych, czy zmniejszenie nadmiernej ochrony lokatorów.

Raport Shadow Economies in the Baltic Sea Region 2015, zainicjował i koordynował Lithuanian Free Market Institute, a ze strony polskiej uczestniczył w nich Forum Obywatelskiego Rozwoju

Badania oparte są na odpowiedziach ankietowych po ok. 1000 respondentów w każdym z krajów: Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Szwecja i Białoruś.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko