Ameryka umacnia się w Azji

Zawarcie przez 12 krajów Partnerstwa Transpacyficznego to sukces USA w rywalizacji z Chinami.

Aktualizacja: 05.10.2015 22:09 Publikacja: 05.10.2015 22:00

TPP to duży sukces Baracka Obamy

TPP to duży sukces Baracka Obamy

Foto: AFP

Od sześciu dni negocjatorzy prowadzili w Atlancie rokowania bez przerwy. Chcieli dopracować ostatnie szczegóły negocjowanego od 2008 r. w wielkim sekrecie porozumienia, które nie ma sobie równych od zakończenia w 1994 r. rundy urugwajskiej i powstania Światowej Organizacji Handlu (WTO).

Tym razem umowa o wolnym handlu co prawda nie obejmuje całego świata, a jedynie 12 państw (poza USA i Japonią także Australię, Kanadę, Meksyk, Wietnam, Peru, Singapur, Nową Zelandię, Malezję, Brunei i Chile). Łącznie przypada na nie jednak 40 proc. międzynarodowej wymiany towarowej. I co jeszcze ważniejsze, TTP to umowa XXI wieku obejmująca nie tylko zniesienie stawek celnych. Przewidziano w niej tak różne rzeczy, jak ustanowienie wolnych związków zawodowych w Wietnamie (w ramach wspólnych regulacji prawa pracy) czy zasady ochrony zwierząt w Malezji (to rozdział o środowisku). Poważne możliwości prawne otrzymały międzynarodowe koncerny, które będą mogły procesować się z państwami stronami, choć ta część umowy nie dotyczy firm tytoniowych. TPP reguluje nawet zasady prowadzenia biznesu przez firmy będące własnością państwa.

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko