Dobra osobiste: sposób na obelgi Grossa to tysiące pozwów - mówi Naumann

Rozmowa z Jerzym Naumannem znanym adwokatem zajmującym się sprawami ochrony dobrego imienia.

Aktualizacja: 16.09.2015 07:04 Publikacja: 15.09.2015 15:34

Jan Tomasz Gross

Jan Tomasz Gross

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Jan Tomasz Gross znów ostro zaatakował Polaków, pisząc, że w czasie II wojny światowej zabili więcej Żydów niż Niemców. Czy Polacy i Polska są bezbronni wobec takich potwarzy, czy też możemy podjąć jakąś skuteczną obronę sądową?

Jerzy Naumann: Pierwszy ruch należy do organów państwa, gdyż wypowiedź Jana Grossa powinna być rozważana w kontekście przestępstwa z art. 133 kodeksu karnego. Przepis ten przewiduje odpowiedzialność za publiczne znieważenie narodu polskiego. Popełnia je ten, kto zachowaniem swoim godzi w cześć i szacunek dla narodu lub Rzeczypospolitej Polskiej, a także ten, kto wyraża pogardę, postępuje obelżywie, obraża nasz naród lub nasze państwo.

Moim zdaniem swoją wypowiedzią pan Gross ugodził w cześć i szacunek należny narodowi polskiemu. Uważam też, że jego wypowiedź nosi cechy najcięższej obelgi, jest skrajnie obraźliwa, jest też przejawem pogardy dla naszego narodu. Cechy te odpowiadają właśnie czynowi kryminalnemu z art. 133 kodeksu karnego. Oceniając w kategoriach estetycznych, zgadzam się, że słowa pana Grossa są obrzydliwe.

Oskarżenia padły w kontekście zarzutów o brak solidarności w związku z falą uchodźców i imigrantów docierających do Europy, a więc zostały zinstrumentalizowane dla doraźnej kwestii. Jakie to może mieć znaczenie dla oceny wypowiedzi Grossa?

Moim zdaniem to wyjątkowe oszczerstwo odkrywa prawdziwą motywację autora wypowiedzi. Kto szuka pretekstu, ma wcześniej uszykowane emocje, dla których szuka ujścia. W tym przypadku chodzi o złe emocje. Prawnikowi, choć nie jest psychologiem, wolno się o tym wypowiadać, bo kwestia motywu przestępstwa, poszukiwanie pobudek i cała rekonstrukcja psychologii jego popełnienia to adwokacka robota w czystej postaci.

A czy droga cywilna ma szanse? Pan już ją przechodził w związku z procesem o książkę Jana Grossa „Sąsiedzi". Czego ona pana nauczyła?

Proces trwał osiem lat. Książka otrzymała nagrodę Nike, a proces wytoczony przez syna broniącego honoru i czci (nieżyjącego) ojca został przegrany. Pyta pan, czego nauczyła mnie przegrana? Ano że w słusznej sprawie należy i warto szukać sprawiedliwości. Szukać, co nie znaczy znaleźć. Ale warto się o nią dobijać.

Nie wiem, czy pan Gross przyjeżdża do Polski, ale chyba tak. Jakie szanse miałyby takie przedsięwzięcia sądowe? Jaka to byłaby dla niego dolegliwość i która z dróg sądowych jest skuteczniejsza?

Tkwimy w prawniczym paradoksie: choć czyn może stanowić przestępstwo (np. znieważenia narodu polskiego), to członek tego narodu nie może, według dotychczasowej linii orzeczniczej sądów, skutecznie upomnieć się o naruszoną cześć: własną oraz 38,5 mln obywateli. Dopóki sądy cywilne nie spojrzą na tę problematykę inaczej, ale także np. na kwestię obelgi „polskie obozy koncentracyjne", pogotowiem ratunkowym jest wyłącznie prokuratura. Tylko że nie wiadomo, czy „jest tam ktoś na linii", bo białostocki numer ze swastyką (jako pradawnym symbolem szczęścia = umorzenie) każe powątpiewać.

Do kogo należy pierwszy ruch procesowy?

Pierwszy ruch należy do polskiej prokuratury. Ona go oczywiście nie wykona. W tej sytuacji albo można pogrzebać sprawę w archiwach publicystyki prasowej, albo trzeba na potęgę składać pozwy cywilne. Wypowiedzią pana Grossa został opluty każdy Polak i ojcowie nas wszystkich. Mało? Trzeba reagować.

Ale jak ?

Trzeba szukać ochrony na drodze pozwów cywilnych: jeden nie odwróci złego trendu, ale 100 tysięcy z pewnością.

—rozmawiał Marek Domagalski

Jan Tomasz Gross znów ostro zaatakował Polaków, pisząc, że w czasie II wojny światowej zabili więcej Żydów niż Niemców. Czy Polacy i Polska są bezbronni wobec takich potwarzy, czy też możemy podjąć jakąś skuteczną obronę sądową?

Jerzy Naumann: Pierwszy ruch należy do organów państwa, gdyż wypowiedź Jana Grossa powinna być rozważana w kontekście przestępstwa z art. 133 kodeksu karnego. Przepis ten przewiduje odpowiedzialność za publiczne znieważenie narodu polskiego. Popełnia je ten, kto zachowaniem swoim godzi w cześć i szacunek dla narodu lub Rzeczypospolitej Polskiej, a także ten, kto wyraża pogardę, postępuje obelżywie, obraża nasz naród lub nasze państwo.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a