Mają tu bowiem miejsce nie tylko liczne strzelaniny, rozgrywki gangów na ulicach. Niczym niezwykłym w przestrzeni publicznej są ataki z użyciem granatów, kraj wyróżnia się też bardzo wysoką statystyką gwałtów – głoszą ulotki rozdawane przez ugrupowanie w ponad 20 krajach UE, m.in. na Lesbos.
Szwedzcy Demokraci, którzy mają publikować złowieszcze teksty również w zagranicznej prasie, chcą dać imigrantom do zrozumienia, że ten kraj „nie jest już bezpieczny" i składanie wniosku o azyl mija się z celem. Usiłują wyperswadować im, by nie wyobrażali sobie tego północnego kraju jako strefy szczęśliwości. Bogactwo Szwecji bowiem już nie istnieje. Kraj jest zadłużony i „musi pożyczać pieniądze na edukację oraz na opiekę nad naszymi obywatelami" – stwierdzają.
Według przesłania z powodu dekad masowej migracji kraj boryka się z wysoką przestępczością. Jeżeli zaś chodzi o przemoc seksualną, Szwecja ma prawie najwyższą liczbę meldunków o gwałtach na świecie.
Na migrantów powinno też działać zniechęcająco to, że kraj może im oferować już tylko namioty i łóżka polowe oraz perspektywę deportacji do krajów pochodzenia. Przemawiać mają zwłaszcza stwierdzenia: „Poligamia nigdy (tu) nie będzie akceptowana", a „rytualny ubój halal i noszenie nikabu oraz burki w publicznych miejscach będą w Szwecji zabronione".
Szwedzcy Demokraci zdecydowali się na kampanię mającą skończyć z wizerunkiem Szwecji jako państwa przyjaznego uchodźcom, ponieważ i koalicja rządowa, i centroprawicowa opozycja odmawiają rozmów z populistami o ukróceniu niepohamowanego napływu przybyszów do „ziemi obiecanej". Nawet jeżeli ich kampania zbiegła się z ostatnio wprowadzonym przez rząd tymczasowym zamknięciem granic i podniesieniem stopnia zagrożenia kraju, to i tak nie traci na aktualności.