Jednak w oczach branżowych inwestorów nasze nieruchomości mają wysoką wartość i nie brakuje chętnych do ich kupowania.

Skanska zawarła właśnie największą transakcję sprzedaży biurowców w historii swojej działalności w naszym regionie. Ale informacje o dużych transakcjach pokazują się co kilka dni. Zagraniczny kapitał płynie szerokim strumieniem do polskiej branży nieruchomości, a nabywcami są zazwyczaj fundusze o nic niemówiących postronnym nazwach.

Najbardziej prestiżowe biurowce czy centra handlowe w atrakcyjnych lokalizacjach zmieniają właściciela co kilka lat, a prawdziwy boom dopiero przed nami. Dotychczas wiele firm za punkt honoru uznawało posiadanie na własność budynku, w którym znajdują sie biura. Dzisiaj coraz częściej dochodzą do wniosku, że ogromny kapitał zamrożony w biurowcu lepiej wykorzystać w inny sposób – potencjalne zyski pozwolą na pokrycie kosztów wynajmu, a firma nie musi się już zajmować masą uciążliwych formalności związanych z prawem własności budynku w centrum miasta.

Wiekszości Polaków marzących o własnych czterech kątach takie podejście wydaje się nieracjonalne. Przecież bez sensu jest latami płacić czynsz za wynajmowany lokal, lepiej go wykupić. Ale w bogatych krajach zachodnich duża grupa konsumentów całe życie spędza w wynajmowanych lokalach. Częściowo z powodu astronomicznych cen – na kupienie mieszkania w Londynie czy Paryżu stać tylko bardzo zamożnych. Inni z kolei nie chcą się wiązać umową kredytową na 30 lat, wolą wynajem, nawet jeśli jest długoterminowy.

Najwidoczniej podobne podejście zaczyna być widoczne także wśród polskich przedsiębiorstw. I bynajmniej nie chodzi tu o spółki narzekające na ciągły brak gotówki – choć stać je na kupno, wolą biura wynajmować.