Decyzję ogłoszono w czasie, gdy minister finansów George Osborne przygotowuje się do ogłoszenia kolejnej fali cięć w wydatkach w ramach dążenia do likwidacji deficytu budżetowego.

- Szukaliśmy sposobów lepszego wykorzystania floty RAF do przewozów ministrów i w konsekwencji zapewnienia oszczędności podatnikom - stwierdziła rzeczniczka rządu. - Postanowiliśmy zaadaptować jeden z samolotów Voyager, aby poza zasadniczą rolą dostarczania paliwa podczas lotu mógł także przewozić ministrów.

Według relacji mediów adaptacja samolotu będzie kosztować ok. 10 mln funtów; maszyna będzie także używana przez rodzinę królewską. Szczegóły mają być podane w najbliższy poniedziałek podczas przeglądu resortu obrony.

Rząd brytyjski będzie zapewne krytykowany za coś, co można uznać za ekstrawagancję w czasach powszechnych oszczędności. Rzeczniczka rządu dodała jednak, że taki specjalny samolot pozwoli zaoszczędzić ok. 775 tys. funtów rocznie kosztów podróży ministrów w porównaniu z obecnym systemem wynajmowania samolotów czarterowych.

Z poprzednich planów skopiowania amerykańskiego rozwiązania "Air Force One" zrezygnowano w 2008 r. za kadencji premiera Gordona Browna, który uznał, że byłoby to zbyt kosztowne. Jego poprzednik, Tony Blair zezwolił na udostępnienie rządowi prywatnego odrzutowca dalekiego zasięgu, który media natychmiast nazwały "Blair Force One".