Polecimy jak będzie chciał Ryanair

120 milionów pasażerów chce przewieźć w przyszłym roku irlandzki przewoźnik Ryanair. W 2024 roku ma to być 160 milionów, co da Irlandczykom jedną czwartą rynku europejskiego.

Aktualizacja: 23.09.2015 22:11 Publikacja: 23.09.2015 15:57

Polecimy jak będzie chciał Ryanair

Foto: Bloomberg

Na razie ten udział wynosi 14 procent, ale linia zamówiła 380 nowych boeingów, które gdzieś muszą latać. Ryanair zbliżył się wczoraj do wyznaczonego celu ogłaszając nowe połączenia z Wrocławia w sezonie letnim 2016 roku. Wcześniej ogłosił nowe trasy z Warszawy i Lublina.

Z Wrocławia do Treviso pod Wenecją chce latać 3 razy w tygodniu i raz w tygodniu na Teneryfę. Według wyliczeń Ryanaira w ten sposób tylko z Wrocławia linia ma obsługiwać 21 kierunków na których przewiezie 1,1 mln pasażerów, a dzięki temu powstanie w tym mieście 850 nowych miejsc pracy.

Kiedy jest tanio

Przewoźnik, którego udział w polskim rynku sięga już ponad 30 proc zachęca jednocześnie, by świętować razem z nią i kupować bilety po promocyjnych cenach - 19 złotych za lot w jedną stronę. Jest ich dostępnych na stronie przewoźnika 100 tysięcy, tyle że oferta dotyczy wyłącznie najmniej ruchliwego sezonu - końca października i listopada.

Podczas swojego pobytu w Warszawie w ostatnim tygodniu prezes Linii, Michael O'Leary przyznał,że dzięki niskim cenom paliwa linia zaoszczędzi w tym roku 250 mln euro, więc postanowił nie odstawiać samolotów na zimę, jak to dotychczas praktykował, tnąc koszty w sezonowym dołku.

Co da Ryanairowi tak szybki wzrost? Michael O'Leary twierdzi, że „doskonały serwis i niskie ceny". W efekcie jest to mniej obcesowe traktowanie pasażerów, minimalne obniżenie opłat za zmiany rezerwacji, czy konieczność wydrukowania karty pokładowej na lotnisku. Do tego dochodzi jeszcze latanie na główne lotniska, takie jak Barcelona, Bruksela, Lizbona, Amsterdam.

- Nie ukrywam, że jesteśmy gotowi stać się linią dowozową dla innych przewoźników, którzy latają na trasach długiego zasięgu - mówił O'Leary. Czy poleci z warszawskiego portu im. Chopina? Nie wyklucza takiej możliwości, ale na razie nie odpowiadają mu stawki, jakie jest gotów zapłacić za pasażera. Szefowie lotnisk w Europie zachodniej przyznają,że Ryanair negocjuje do bólu, ale rzadko chce zapłacić więcej, niż 5 euro za każdego odprawionego pasażera.

Na podbój Niemiec

Wzrost ma także przyjść także z ekspansji na rynku niemieckim, gdzie Ryanair ma na razie 5 procentowy udział do 20 proc w ciągu najbliższych 5 lat. - Jeśli rzeczywiście im się to uda, a jest to prawdopodobne ze względu na gigantyczną flotę, plany podboju całego rynku europejskiego są jak najbardziej realne - mówi „Rzeczpospolitej" David Holohan z Merrion Stockbrokers. Zdania są jednak podzielone.

- Nie sądzę,żeby wzrost przyszedł tak szybko,jeśli Ryanair nie zdecyduje się na latanie z głównych lotnisk, takich jak Frankfurt, czy Monachium.Osiągnięcie tak silnej pozycji, jaką mają w Wlk Brytanii jest w Niemczech mało realne - uważa Gerald Wisser z Airborne Consulting. I wskazuje na Air Berlin, który też kusił niskimi cenami, a nie jest w stanie zarobić ba lataniu i odnotował straty w ciągu 4 z pięciu lat operacji.

Ryanairowi nie zamierza się poddawać Lufthansa. Carsten Spohr, prezes Grupy LH powiedział „Rzeczpospolitej", że przewiduje konsolidację w segmencie linii niskokosztowych, tak samo jak i wśród linii tradycyjnych. Jego zdaniem korzystne byłoby na przykład połączenie należącego do Lufthansy przewoźnika Eurowings, który dopiero teraz startuje z przewozami np z brytyjskim easyJetem. Brytyjczycy na razie oficjalnie nie odpowiedzieli na tę ofertę.

Tymczasem Ryanair jest już największym przewoźnikiem w kilkunastu krajach.Oprócz Polski, także między innymi Hiszpanii, Grecji, we Włoszech i oczywiście w Irlandii. A O'Leary broni swoich niemieckich planów, mówiąc, że na przykład na trasie Kolonia-Berlin ma 100 procentowe obłożenie. Nic dziwnego,kiedy bilety w promocji sprzedawane były po 10 euro, podczas gdy podróż pociągiem kosztuje dwukrotnie więcej.

- Nieustannie zgłaszają się do mnie niemieckie lotniska, które chciałyby,żeby się tam pojawił Ryanair, bo na przykład Air Berlin tnąc koszty, kasuje połączenia. Gdziekolwiek się pojawiamy, miejscowy przewoźnik wylatuje w powietrze - mówi O'Leary.

- Bardzo uważnie przyglądałbym się zapowiedziom Ryanaira - mówił „Rzeczpospolitej" Jozef Varadi, prezes Wizz Aira.

- Kiedy zbankrutował Malev,Ryanair otworzył z Budapesztu 9 tras. Bardzo szybko zamknął 7 z nich, bo mu się nie opłacało - dodaje Varadi.

Na razie ten udział wynosi 14 procent, ale linia zamówiła 380 nowych boeingów, które gdzieś muszą latać. Ryanair zbliżył się wczoraj do wyznaczonego celu ogłaszając nowe połączenia z Wrocławia w sezonie letnim 2016 roku. Wcześniej ogłosił nowe trasy z Warszawy i Lublina.

Z Wrocławia do Treviso pod Wenecją chce latać 3 razy w tygodniu i raz w tygodniu na Teneryfę. Według wyliczeń Ryanaira w ten sposób tylko z Wrocławia linia ma obsługiwać 21 kierunków na których przewiezie 1,1 mln pasażerów, a dzięki temu powstanie w tym mieście 850 nowych miejsc pracy.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Rewolucyjny lek na odchudzenie Ozempic może być tańszy i kosztować nawet 20 zł
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami
Biznes
Wojna rozpędziła zbrojeniówkę
Biznes
Standaryzacja raportowania pozafinansowego, czyli duże wyzwanie dla firm
Biznes
Lego mówi kalifornijskiej policji „dość”. Poszło o zdjęcia przestępców