Ma to być rekompensata za doprowadzenie przez urzędników do upadku Optimusa. CD Projekt jest prawnym następcą tej spółki.

W zeszłym roku sądu przyznał producentowi gier niewiele ponad 1 mln zł odszkodowania, stwierdził bowiem, że doszło do wydania sprzecznych z prawem decyzji podatkowych i firma poniosła w konsekwencji szereg szkód. Adam Kiciński, prezes CD Projekt, twierdzi jednak przyznane odszkodowanie jest zdecydowanie za małe. Wskutek błędnych decyzji urzędników skarbowych i zatrzymania Romana Kluski firma Optimus utraciła bowiem nie tylko reputację, ale w latach 2002-2005 także przewidywane dochody i musiała ponieść ponad 8,7 mln zł kosztów. - To, co zaproponował nam sąd, całkowicie nie spełnia naszych oczekiwań. Razem z odsetkami domagamy się 70 mln zł. To nie są pieniądze wpisane w nasz biznes plan, ale staramy się o nie, bo racje jest, po prostu, po naszej stronie - tłumaczy Kiciński.

Sprawa trafiła do drugiej instancji. We wrześniu odbędzie się kolejna rozprawa. Producent Wiedźmina w środę po zamknięciu sesji zaprezentuje wyniki za II kwartał 2015 r. Do tej pory spółka informowała tylko, że w dwa tygodnie od majowej premiery gry kupiono ją w 4 mln egzemplarzy, a trzyletnie nakłady na Wiedźmina 3 zwróciły się już w dniu premiery. W sumie CD Projekt na ten tytuł (łącznie z kosztami marketingu) wydał 100 mln zł.

11 sierpnia analitycy DM BOŚ podwyższyli cenę docelową spółki z 30 do 34,7 zł, z rekomendacją "kupuj". W środę za akcję CD Projekt płacono 26,48 zł, o 58,5 proc. więcej niż na początku roku.