– Zapłaćmy mu, ile chce, potem wyjaśnię dlaczego – szepnął profesor Farouk al-Rawi dyrektorowi muzeum. Przemytnik otrzymał więc 800 dolarów, których żądał. A muzeum w mieście As-Sulajmanijja w kurdyjskiej części Iraku stało się właścicielem bezcennego zabytku, nieznanego wcześniej fragmentu „Eposu o Gilgameszu".

Babiloński epos to najstarsze wielkie dzieło literackie świata. Opowiada o wędrówkach i przygodach króla Gilgamesza. Dzięki nowo odkrytemu fragmentowi dowiadujemy się nieznanych wcześniej szczegółów opowieści. Na przykład tego, że Huwawa (Humbaba), przeciwnik bohatera, nie był potworem, ale człowiekiem. Nowe wersety eposu przynoszą też niezwykłe opisy lasu cedrowego, w którym Huwawa mieszkał. Roiło się w nim od małp i innych zwierząt, których dzikich, chaotycznych odgłosów Huwawa słuchał niczym muzyki. Kiedy zaś Gilgamesz po pokonaniu przeciwnika ścina cedr, by zabrać sobie kawałek drzewa na pamiątkę, narrator wyraża opinię, że dewastowanie lasu jest nagannym zachowaniem. Tego rodzaju ekologiczne, jak byśmy dziś powiedzieli, uwagi są rzeczą rzadką w starożytnej literaturze.

Nie wiadomo, gdzie wykopano tabliczki. Po inwazji amerykańskiej szmuglerzy zaczęli masowo wywozić z Iraku antyki i aby temu zapobiec, kustosze postanowili odkupywać od nich przedmioty, nie żądając przy tym żadnych informacji. Tak było i tym razem. Kiedy muzealnicy kupowali tabliczkę, były na niej jeszcze ślady błota. Miało to miejsce w 2011 r., ale informacja o niezwykłym odkryciu obiegła świat dopiero teraz.

„Epos o Gilgameszu" powstał ponad 2000 lat p.n.e., najstarsze zachowane jego kopie pochodzą z pierwszej połowy II tysiąclecia przed Chrystusem. Na ten okres naukowcy datują nowo odkryte fragmenty dzieła. W eposie znajdujemy wiele motywów opisanych potem w Biblii: na przykład ogród Edenu, potop i arkę albo rady Koheleta (babilońskim pierwowzorem Koheleta jest specjalistka od produkcji alkoholu o imieniu Siduri).